Foto: sxc.hu |
Szef lokalu przeżył ubiegłe cztery dni na napojach energetycznych, dużej ilości wody i małej - jedzenia. Nie pomyślał ani razu o tym, aby się poddać, chociaż przyznał się, że było to umysłowo ciężkie. „Na dłuższą metę nie mogłem się już skoncentrować, zapominałem o zamówieniach albo o reszcie" - mówi Weyn. Pomimo tego po 102 godzinach nie wślizgnął się od razu pod kołdrę. „Miałem jeszcze 3 godziny niewykorzystanej przerwy, ale zabawa trwała dalej"- dodał
Co godzinę Bart dostawał 5 minut przerwy, które mógł zaoszczędzić, aby później zregenerować siły podczas drzemki. „Przez pierwsze trzydzieści godzin wykorzystałem tylko 5 minut przerwy i po 68 godzinach spałem trzy kwadranse. Wiedziałem, że wytrzymam na nogach 70-80 godzin, ale patrząc wstecz trzeba było zwolnić tempa po 50-tej godzinie"- mówił Weyn.
Kamera, która rejestrowała przebieg wydarzeń, nie działała przez 3 godziny i ponieważ nie było też na miejscu żadnego lekarza ani przedstawiciela prawnego, Bart Weyn nie zostanie wpisany do Księgi Rekordów Guinessa. „Nie o to mi chodziło. Mówi się, że w pubie spożywa się duże ilości narkotyków, ale według mnie wcale nie większe niż gdziekolwiek indziej. Chciałem zademonstrować, że stanie za barem przez 102 godziny, możliwe jest bez użycia żadnych środków dopingujących. Zamierzam oddać krew do badania, żeby to udowodnić" - powiedział Weyn dla nieuwsblad.be
Źródło: nieuwsblad.be
To może Cię zainteresować