Prezenty w butach.
flickr/ Kim Siever/ public domain
Mieszkając przez jakiś czas w Niderlandach, trudno nie zauważyć, jak bardzo obywatele są związani z tradycją swoich regionalnych Mikołajek. O postaci Sinterklaasa i jego towarzysza Zwarte Pieta rozmawia się zwykle już od początku jesieni, a święto Pakjesavond to coś, na co z niecierpliwością czekają najmłodsi obywatele kraju. W związku z tym, że te ekscytujące obchody przypadają właśnie na jutro, warto dowiedzieć się, na czym dokładnie polegają i jaka jest ich historia.
Tekst po raz pierwszy opublikowano w grudniu 2021
Obchody Pakjesavond
5 grudnia to w Niderlandach dzień niezwykły. To właśnie wtedy do kraju tulipanów przypływa Sinterklaas i wita wszystkie dzieci razem ze swoim wiernym kompanem Czarnym Piotrusiem. Jego pobyt nie trwa krótko, bo zaledwie jeden dzień w danym mieście, więc wieczorem nadchodzi Pakjesavond, czyli w wolnym tłumaczeniu: noc paczek.
Nie trudno domyślić się, że Pakjesavond jest czasem, kiedy niderlandzki Mikołaj zostawia najmłodszym drobne podarki. W zależności od regionu można je znaleźć we wcześniej pozostawionych w kozakach, skarpetach, pod łóżkiem lub pod poduszką. Jest to niesamowita frajda, ale także możliwość zetknięcia się z ważną tradycją kraju.
W niektórych częściach kraju Pakjesavond obchodzi się 6 grudnia, co może wydawać się nieco szokujące dla konserwatywnej części społeczeństwa. Prawdziwie przełomowy jest jednak fakt, że w miejscowości Grou (prowincja Fryzja) święto zostało całkowicie zastąpione przez niepowtarzalne Sint Piter. Uroczystości związane z tym wyjątkowym dniem mieszkańcy celebrują 21 lutego.
Gwiazda świąt, czyli Sinterklaas
Postać Sinterklaasa, która sprawiła, że dziś obchodzi się Pakjesavond, wywodzi się od świętego człowieka, osławionego przez kościół katolicki i prawosławny. Mikołaj z Miry żył na przełomie III i IV wieku i w czasie swojego życia, będąc biskupem, pomagał biednym i potrzebującym. To właśnie dlatego ulubieniec dzieci występuje w czerwonych szatach, z mitrą na głowie i pastorałem w dłoni.
Choć legendę Mikołaja przywoływano przez wieki, to pierwsze obchody świąteczne z jego udziałem zanotowano w Niderlandach około XV wieku. To właśnie wtedy osoby majętne wpadły na pomysł, by podzielić się różnego typu datkami z osobami ubogimi. Prezenty wkładano do obuwia ustawianego w kościele, a następnego dnia (w imieniny św. Mikołaja) potrzebujący mogli odebrać zebrane podarki.
100 lat później tradycja przekształciła się i obdarowanymi byli już nie tylko ubodzy, ale także dzieci. Zabawa tak bardzo spodobała się zarówno najmłodszym, jak i dorosłym, że niedługo później celebracja tego święta przeniesiona została do domowego zacisza.
Mikołajki w Polsce
Osoby, które przeprowadziły się do Niderlandów z Polski mogą doskonale kojarzyć Pakjesavond i całą tradycję chowania podarków dla dzieci w nietypowe miejsca. Podobieństwa do Mikołajek obchodzonych w kraju biało-czerwonych są nie do ukrycia, a jednak warto podkreślić także różnice.
Po pierwsze Dzień Mikołaja obchodzi się w Polsce 6 grudnia i jest to data jednolicie obowiązująca w całym państwie. Po drugie ta sama postać wraca jeszcze raz do dzieci, by obdarować je ponownie podczas Bożego Narodzenia. W kraju tulipanów wigilijne prezenty wręcza już nie Sint, a Kerstman.
Kerstman, podobnie jak choinka i świąteczne dekoracje, jest nieodzownym elementem świąt w Niderlandach, które obchodzi się w sposób ateistyczny.