Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Czytelnia

Kontrowersyjne tematy w Holandii: rasistowskie tradycje i polityka antyimigracyjna wywołują sporne dyskusje

Karolina Sobczak

09 czerwca 2018 10:00

Udostępnij
na Facebooku
Kontrowersyjne tematy w Holandii: rasistowskie tradycje i polityka antyimigracyjna wywołują sporne dyskusje

Czarny Piotruś i Święty Mikołaj: nieszkodliwa tradycja czy wieloletni rasizm? Pixabay.com/CC0 Creative Commons/TaniaVdB

Co jakiś czas w mediach pojawiają się informacje, które poruszają miliony obywateli. Rozpoczynają się debaty w programach społecznych, a omawiane sprawy nie schodzą z nagłówków gazet. Bez wątpienia są to tematy wzbudzające sporo emocji. Przyjrzyjmy się zatem, co jest kontrowersyjne w kraju, który nie uznaje tematów tabu.
Holandia ma długą tradycję goszczenia imigrantów i udzielania azylu uchodźcom. W ostatnich kilkunastu latach szeroko pojęte problemy rasowe zaczęły odgrywać dużą rolę w mediach, które kwestionują stosunek Holendrów do obywateli o innym kolorze skóry niż biały. Problem rozciągnął się poza zwykłą dyskusję o tolerancji – w narodową debatę włączono nawet świąteczną tradycję związaną z pomocnikiem Świętego Mikołaja.

Czarny Piotruś

Według legendy Czarny Piotruś (Zwarte Piet) jest pomocnikiem Świętego Mikołaja (Sinterklaas), a ciemny kolor skóry zawdzięcza hiszpańskiemu pochodzeniu i sadzy z komina. Aby przebrać się za Czarnego Piotrusia, należy założyć perukę z czarnymi krótkimi lokami, pomalować twarz na czarno, usta na czerwono i założyć złoty kolczyk. To połączenie elementów wzbudziło podejrzenie i zostało uznane za tworzenie karykatury typowego przedstawiciela czarnej rasy.
Zwarte Piet w całej okazałości.
Zwarte Piet w całej okazałości. Pixabay.com/CC0 Creative Commons/dassel
Opinie na ten temat są podzielone – jedni uważają, że obchodzenie tej wielowiekowej tradycji nie jest objawem rasizmu, a inni czują się dotknięci „żartami z pochodzenia”. Argumentem przeciwko Czarnemu Piotrusiowi jest m.in. oskarżenie, że Holendrzy, poprzez pokazywanie czarnoskórego jako karykaturalnego pomocnika, promują w swoim folklorze kolonializm. Praktycznie co roku, wraz z nadejściem okresu przedświątecznego, w wielu miastach odbywają się protesty przeciwko wizerunkowi Czarnego Piotrusia. Dochodzi także do zamieszek, a nawet aresztowań.
Temat ten jest tylko początkiem problemu rasowego, który istnieje w Holandii. Wśród działaczy społecznych, polityków i osób opiniotwórczych można znaleźć osoby o dość osobliwych poglądach.
Zdecydowaną przeciwniczką tradycji Czarnego Piotrusia jest holenderska polityk i osobowość medialna, Sylvana Simons. Pochodząca z Surinamu kobieta podjęła temat podczas sztuki komediowej, odbywającej się w teatrze w Den Bosch, na co część publiczności zareagowała opuszczeniem sali i żądaniem zwrotu pieniędzy. Sprawa Czarnego Piotrusia bez wątpienia wzbudza silne emocje wśród Holendrów.

Zabawa w Indian i kowbojów

Holenderska publicystka rosyjsko-kameruńskiego pochodzenia, Anousha Nzume, znana jest z wyczulenia na różne przejawy nietolerancji rasowej. Autorka kilku książek, m.in. „Hallo witte mensen” („Witajcie, biali ludzie”), często wypowiada się publicznie o tym, że biali ludzie są uprzywilejowani.
Zdecydowana przeciwniczka postaci Czarnego Piotrusia poszła w swoich poglądach o krok dalej. W jej opinii dzieci bawiące się w „Indian i kowbojów”, czyli w przebieraną zabawę, są naznaczone nietolerancją wobec ludzi o ciemniejszej skórze. Poglądy Nzume uznane są za rasistowskie ze względu na negatywny wydźwięk w stosunku do osób o białej skórze. W internecie można znaleźć dużo opinii na temat jej wypowiedzi.
Zabawa w Indian i kowbojów.
Zabawa w Indian i kowbojów. Fotolia/Royalty free/Alexandr Vasilyev

Partia Wolności – połowa kocha, połowa nienawidzi

PVV, czyli Partij voor de Vrijheid (Partia Wolności) jest szeroko znana za sprawą ich lidera i jego kontrowersyjnych poglądów. Mowa oczywiście o polityku Geercie Wildersie, który nie pozostawia nikogo bez zdania na swój temat. W dużym skrócie cele PVV to: walka z każdym przejawem wyznawania islamu w Holandii, wyjście z Unii Europejskiej czy brak tolerancji dla pracowników tymczasowych. W obliczu tak skrajnie prawicowych poglądów trudno pozostać bez własnej opinii.
Przez ostre, nacechowane agresją wypowiedzi dotyczące islamu, Wilders odbierał groźby pod swoim adresem. Obecnie wychodzi z domu wyłącznie w asyście ochroniarzy i jest pilnowany przez całą dobę. Wyprodukował krótki film pt. „Fitna”, który prezentował islam w najgorszy możliwy sposób. Przez krótki czas, tuż po jego publikacji, Wilders został określony przez ministra spraw wewnętrznych Wielkiej Brytanii, Jacqui Smith, jako osoba niepożądana na Wyspach Brytyjskich.

Wilders otwarcie nie toleruje również pracowników tymczasowych z Europy Centralnej, Wschodniej i Południowej. W 2012 roku jego partia uaktywniła stronę internetową, przez którą Holendrzy mogli zgłaszać skargi na pracowników z Polski, Rumunii czy Bułgarii.

Podejście do populistycznych idei polityka najlepiej określają jego słowa: „Half of Holland loves me and half of Holland hates me. There is no in-between” („Połowa Holandii mnie kocha i połowa Holandii mnie nienawidzi. Nie ma nic pomiędzy”).
W naszym artykule o squattingu w Holandii można zobaczyć karykatury Geerta Wildersa.
Geert Wilders, lider Partii Wolności, wielokrotnie wypowiadał się negatywnie o Polakach pracujących w Holandii.
Geert Wilders, lider Partii Wolności, wielokrotnie wypowiadał się negatywnie o Polakach pracujących w Holandii. Wikimedia.org/Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International license/Wouter Engler

Uchodźcy i AZC

W ostatnich kilku latach ponad osiemnaście tysięcy uchodźców, głównie z Syrii i Erytrei, znalazło schronienie w Holandii. Zostali tymczasowo ulokowani w centrach dla poszukujących azylu (asielzoekerscentrum, w skrócie: AZC), co rozpoczęło debatę na temat bezpieczeństwa obywateli. W 2016 roku odbyły się protesty przeciwko planom budowy centrów dla uchodźców m.in. w Purmerend i w Rotterdamie. Gminy Steenbergen i Geldermalsen ugięły się pod naciskami mieszkańców i odmówiły budowy AZC.

Protestujący w Steenbergen argumentowali swoje stanowisko tym, że uchodźcy prędzej narzucą swoją kulturę niż przejmą tę lokalną.

Chcesz zapalić? Wyjdź na zewnątrz!

Aż trzy miliony Holendrów jest uzależnionych od papierosów, w związku z tym 13 lutego 2018 roku wprowadzono nową regulację dotyczącą ograniczania tytoniu w miejscach publicznych. Obecnie obowiązuje całkowity zakaz palenia w restauracjach i barach. Dotychczas większość miejsc publicznych, oferujących jedzenie i picie, miało do dyspozycji osobne palarnie. Regulacja zmieniła zasady i aktualnie można palić wyłącznie na zewnątrz lokali. O nowym prawie pisaliśmy w tym artykule.
W reakcji na nowe zasady Holenderski Związek Cateringowy (Koninklijke Horeca Nederland, w skrócie: KHN) wyraził dezaprobatę, ponieważ obawia się zmniejszenia dochodów. Ponadto setki restauracji i barów zainwestowało pieniądze w budowę palarni, a obecnie nie będą one już w ogóle przydatne.
Kontrowersyjność niektórych tematów jest względna – to, co jest szokujące dla Polaka, być może nie będzie takie dla Holendra i na odwrót. Każdy kraj boryka się z trochę innymi problemami, warto się nim przyjrzeć bliżej, aby lepiej zrozumieć obawy mieszkańców. W holenderskich mediach pojawiają są też inne tematy wzbudzające emocje, w tym artykule zostały przedstawione wyłącznie te najpopularniejsze, które cały czas znajdują się w centrum zainteresowania społeczeństwa.
testek
Reklama
Gość
Wyślij


Bliżej nas