Halloween to dzień, w który możesz puścić wodze fantazji i stworzyć oryginalne przebranie.
AdobeStock/licencja podstawowa
W zachodniej części świata Halloween jest świętem, które na stałe wpisało się do kalendarza ważnych wydarzeń. Przebieranie się za straszydła i zbieranie cukierków to atrakcje nie tylko dla dzieci, ale także dorosłych. To także dobry czas, by posłuchać historii o duchach, także tych, które pochodzą z Niderlandów.
Duch z Zeedijk
Po usłyszeniu tej historii mieszkańcy Amsterdamu już nigdy nie będą iść spokojnie w okolicach Zeedijk. To właśnie tam według legendy zginęła Helena. Dziewczyna zabiła w młodości swoją siostrę, by pozbyć się konkurencji o serce przystojnego marynarza. Przez lata męczyły ją wyrzuty sumienia, ale prawdę wyznała ukochanemu dopiero na łożu śmierci. Mężczyzna odwrócił się od konającej kobiety i stwierdził, że nią gardzi. Helena umarła samotna i odrzucona i właśnie przez to jej duch miał nigdy nie opuścić miasta.
Niektórzy uważają, że widzieli ducha Heleny. Mówią, że można wyczuć jej obecność, gdy na plecach pojawiają się ciarki.
Witte Wieven
Te stworzenia znane są z holenderskich, ale także innych europejskich historii ludowych. Witte Wieven, czyli białe damy, najczęściej przedstawiano jako nietypowe czarownice, które potrafiły zajść za skórę, ale nigdy nie krzywdziły dobrych i uczciwych osób. Mieszkały w jaskiniach lub kopcach, jednak często wychodziły na zewnątrz, by obcować ze śmiertelnikami.
Białe damy są związane z kilkoma miejscami w Niderlandach. Holendrzy uważają, że dalej można spotkać je w Veluwe, Ermelo, Tubbergen, a także Lonneker i Montferland. W legendach z tego ostatniego miejsca zjawy były najczęściej ukazywane jako morderczynie. Osoby, które zostały zaproszone przez nie do tańca, ginęły w niewyjaśnionych okolicznościach.
Na wschodzie i północy Niderlandów określenie ,,witte wieven” jest także stosowane względem mgły.
Biała dama nad jeziorem.
Źródło: Adobe Stock/licencja podstawowa
Blauwe Gerrit
Kolejna postać, która pochodzi z niderlandzkich przypowieści. Niebieski Gerrit to demon, który miał regularnie pojawiać się w Holandii. Zjawa szczególnie uwielbiła sobie wiejskie okolice, więc widziano ją np. w Voorst, Bussloo, Elspeet, Elburg, Gietelo, Heelsum, Hulshorst i Staverden.
Według osób, które powielają historię o duchu, miał on być przerażający, ale jednocześnie całkowicie niegroźny. Najczęściej robił żarty mieszkańcom, np. sprawiał, że przedmioty ważyły więcej, niż powinny w rzeczywistości. Podania mówią o tym, jak Gerrit potraktował chciwego młynarza, który chciał przywłaszczyć sobie sporą część mąki. Demon sprawił, że mężczyzna nie mógł podnieść łopaty i w konsekwencji nie był w stanie zabrać swojego łupu.
Kasteel Doorwerth
Ta historia nie jest związana z jednym, konkretnym duchem, a z całym miejscem. Zamek Doorwerth jest bowiem uznawany za dom wielu nieżyjących już istot. Najczęściej ma pojawiać się tam postać zagłodzonej na śmierć dziewczyny, którą ojciec zamknął w przeszłości w lochu. Inną zjawą jest kobieta w powozie ciągniętym przez bezgłowe konie.
W 2004 roku prowadzący brytyjskiego serialu ,,Most Haunted” przeprowadzili śledztwo, które miało zbadać, czy w Doorwerth faktycznie pojawiają się duchy. Telewizyjne kamery nie zarejestrowały żadnego nadprzyrodzonego zjawiska, jednak wielu odwiedzających dalej podtrzymuje opinię, że miejsce jest nawiedzone.