Czytelnia
Ciemna strona Niderlandów. Co denerwuje obywateli w ich własnym państwie?
Holendrzy też potrafią wkurzyć się na swój kraj. Adobe Stock/licencja podstawowa
Imigranci przyjeżdżający do kraju tulipanów nierzadko po pewnym czasie zaczynają narzekać na nowe miejsce zamieszkania. Nie podoba im się opieka zdrowotna, nieuczciwe agencje pracy, a także liberalna polityka. Są jednak rzeczy, które w Niderlandach irytują samych Niderlandczyków. Różnią się one od tych, na które wskazują obcokrajowcy, ale jednocześnie są równie ciekawe.
Jazda samochodem
Najbardziej frustrującą rzeczą dla Niderlandczyków jest to, co dzieje się, gdy muszą wsiąść za kółko. Nie chodzi o jazdę samą w sobie: ta jest dla nich przyjemna, jak dla każdej innej osoby posiadającej samochód. Chodzi o to, co na drodze robią inni uczestnicy ruchu.
Obywatele Niderlandów narzekają na to, że kierowcy znacząco przekraczają prędkość, korzystają ze smartfona podczas jazdy, a także nierzadko wyrzucają śmieci przez okno. To wszystko sprawia, że podróż samochodem jest dla nich źródłem frustracji. Być może właśnie dlatego częściej decydują się na podróżowanie rowerem?
Obywatele Niderlandów narzekają na to, że kierowcy znacząco przekraczają prędkość, korzystają ze smartfona podczas jazdy, a także nierzadko wyrzucają śmieci przez okno. To wszystko sprawia, że podróż samochodem jest dla nich źródłem frustracji. Być może właśnie dlatego częściej decydują się na podróżowanie rowerem?
Fajerwerki
Spór dotyczący fajerwerek w kraju tulipanów trwa od dawna. Jedni uważają, że bez kolorowego pokazu na niebie nie ma sylwestra, inni: że jest to zbędna atrakcja, która zanieczyszcza środowisko i straszy zwierzęta. Wydaje się jednak, że to właśnie grupa przeciwników jest liczniejsza. W raportach i ankietach fajerwerki są wymieniane jako coś, co irytuje obywateli. Być może ten fakt sprawił, że coraz więcej niderlandzkich miast rezygnuje z petard i decyduje się na laserowe zamienniki.
Koniec 2021 roku w Amsterdamie obchodzono z zakazem wystrzeliwania fajerwerków.
Psie kupy
To może brzmieć zabawnie, ale w raporcie sporządzonym w 2018 roku przez CBS to właśnie psie fekalia znalazły się na drugim miejscu zestawienia najbardziej denerwujących rzeczy dla Niderlandczyków (na pierwszym była jazda samochodem). Mieszkańcy nie mogą zrozumieć, dlaczego w XXI wieku właściciele psów dalej nie mogą posprzątać po swoim pupilu. Odchody zanieczyszczają krajobraz, a także trzeba uważać, by w nie nie wdepnąć podczas spaceru. To z pewnością coś, co denerwuje wszystkich ludzi żyjących w krajach rozwiniętych, ale Niderlandczycy wydają się być z tego powodu wyjątkowo wściekli.
Deszcz
Mogłoby się zdawać, że skoro Niderlandy kojarzą się z deszczową pogodą, to obywatele są do niej całkowicie przyzwyczajeni i nawet nauczyli się ją lubić. Nie jest to do końca prawda. Oczywiście, Niderlandczycy zdają sobie sprawę, w jakiej części świata żyją i jaki mają klimat, jednak opady nadal potrafią wywołać w nich sporą irytację. Drobna mżawka nie stanowi problemu nawet podczas jazdy rowerem, ale ulewa (która teraz, tak czy owak, występuje dużo rzadziej) może całkowicie pokrzyżować plany.
Brak miejsc parkingowych
Choć problem ten wiąże się tu bezpośrednio z jazdą samochodem, to jednak w tym przypadku gniew obywateli nie jest skierowany do innych kierowców, ale do władz miasta. Miejsc parkingowych jest zawsze za mało. Nawet gdy powstają nowe, to Niderlandczycy i tak będą twierdzić, że nie mają gdzie stanąć swoim pojazdem. Wydaje się, że to kolejny powód, dla którego preferują wybór jednośladu i to, że będą mieli gdzie zostawić swój rower.
Każdego obywatela może denerwować co innego. W artykule przedstawiono najczęstsze powody do irytacji, które zostały wymienione w wielu raportach.
To może Cię zainteresować