Amsterdam jest już gotowy na Boże Narodzenie
Pixabay.com/CC0 Creative Commons/12019
Niestety, jeśli chodzi o Boże Narodzenie, na Holendrów nie ma co liczyć. Polska tradycja jest o wiele piękniejsza i bogatsza niż ta z kraju tulipanów. Jak spędzają święta za granicą i na co trzeba się przygotować, żeby nie poczuć zawodu i się kompletnie nie rozczarować? Oto najważniejsze holenderskie zwyczaje bożonarodzeniowe.
Choinka
Przygotowania do świąt w Holandii zaczynają się od kupienia i przystrojenia drzewka. Wedle tradycji, choinka w domu nie powinna pojawiać się przed Sinterklaasem, czyli Mikołajkami, jednak coraz częściej zwyczaj ten jest łamany i Holendrzy, którzy kochają dekorować swoje bożonarodzeniowe świerki, ustawiają je w pokojach jeszcze zanim święty opuści kraj i wróci na resztę roku do Hiszpanii.
Największych fanów ubierania choinek poznamy po tym, że dekoracja ich drzewka pasuje do przystrojenia stołu, a nawet obrusów i serwetek!
Wigilia czy pasterka?
Spędzając Boże Narodzenie w Holendrami, nie ma co liczyć na wigilijną kolację. Trzeba więc zadbać o nią samemu i zrobić ją w tradycyjnym polskim stylu. Polacy pozostający na święta za granicą często w tym czasie zbierają się w większe grupki i wspólnie przygotowują wigilię. Pomaga to odegnać nostalgię i tęsknotę za domem (która w takich momentach ma brzydki zwyczaj pojawiania się w naszych sercach) i pozwala poczuć się jak w domu – tak właśnie działa magia świąt.
Jeśli chodzi o pasterkę, to jest to już zupełnie inna historia. Na co dzień z reguły niezbyt religijni Holendrzy w ten jeden wieczór tłumnie wybierają się do kościołów, aby przy akompaniamencie kolęd wspólnie świętować narodziny Dzieciątka Jezus.
Prezenty od Kerstmana
Kwestia dawania sobie bożonarodzeniowych prezentów jest w Holandii nieco skomplikowana i tradycja ta może różnić się w zależności od rodziny. Jeszcze do niedawna czołową postacią przynoszącą podarki był Sinterklaas. Przez wpływ amerykańskiej kultury popularnej zadanie to spada na postać znaną od całkiem niedawna – wesołego Kersmana w czerwonym kubraku. W wigilijną noc zostawia on prezenty pod choinką. Zostają one rozpakowane rankiem pierwszego dnia świąt, inaczej niż w Polsce, gdzie zazwyczaj robi się to po wigilijnej kolacji.
Do rodzin bardziej trzymających się tradycji Kerstman nie przychodzi w ogóle. Jeśli więc jesteśmy zaproszeni na święta przez Holendrów, warto wybadać najpierw teren i dowiedzieć się, czy przyniesienie drobnego podarku będzie na miejscu, czy ewentualnie doprowadzi to do niezręcznej sytuacji – gospodarze mogą poczuć się głupio, że nic dla nas nie przygotowali.
Wszyscy do restauracji
Świąteczne śniadanie przy suto zastawionym stole jest zwyczajem obecnym zarówno w Polsce, jak i w Holandii, jednak jeśli chodzi o potrawy, to brak w kraju tulipanów jakichś standardowych zasad. Przygotowuje się to, co się lubi, a jedynym stałym elementem jest tradycyjny kerststol, czyli rodzaj słodkiego chleba nadziewany orzechami i bakaliami.
Innym zwyczajem, którego w naszym kraju brak, jest tłumne wychodzenie całymi rodzinami do restauracji. Komu chciałoby się tyle gotować i potem zmywać? Z pewnością nie Holendrom, których narodowa kuchnia jest raczej uboga w wyjątkowe potrawy. Gotowe, świąteczne menu, dobra obsługa i piękne dekoracje to to, co tworzy dla nich prawdziwie bożonarodzeniowy klimat.
Pora na zakupy
W Polsce pierwszy dzień świąt spędza się z reguły z najbliższą rodziną, a drugiego odwiedza się tę dalszą lub najlepszych znajomych. W Holandii wygląda to nieco inaczej. W ten dzień prawdziwe oblężenie przeżywają parki rozrywki oraz sklepy, w których już zaczynają się promocje. Przecież wiadomo, że Boże Narodzenie to czas, kiedy nagle w domu kończą się meble i 26 grudnia to idealny moment, aby jechać kupić nowe krzesła… Oczywiście z przymrużeniem oka.
Fijne kerstdagen!