Analiza czerwcowych meczów reprezentacji Polski w Lidze Narodów. Jak radzili sobie biało-czerwoni?

Przed rozpoczęciem rozgrywek Ligi Narodów Cezary Kulesza, czyli aktualny Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej przyznał, że głównym celem naszego zespołu będzie utrzymanie w elicie. Aby tego dokonać biało-czerwoni nie mogą skończyć fazy grupowej na ostatnim miejscu w tabeli. Nic więc dziwnego, że Polacy skupili się na pierwszym spotkaniu domowym, jakim był mecz z Walią.

Czesław Michniewicz nie ukrywał, że rywalizacja z Walią będzie jedną z najważniejszych w ramach całej Ligi Narodów. Zwycięstwo w tym meczu miało zdecydowanie przybliżyć biało-czerwonych do ewentualnego utrzymania w elicie i tym samym realizacji założonego celu. Zakłady bukmacherskie spodziewały się zwycięstwa naszej reprezentacji, a eksperci brali pod uwagę również możliwe rotacje w składzie gości. Piłkarze z Walii mieli przed sobą decydujące spotkanie o awans na Mistrzostwa Świata w Katarze przeciwko Ukrainie, więc jak się później okazało, takie przewidywania okazały się słuszne. Trener Page wystawił cały rezerwowy skład na spotkanie we Wrocławiu, jednak nie wpłynęło to aż tak mocno na losy tej rywalizacji. 

Początek meczu nie był udany dla naszego zespołu. Walia wystąpiła w eksperymentalnym zestawieniu, jednak mimo tego, to właśnie ekipa gości wyszła na prowadzenie. Polacy w pierwszej połowie zmarnowali dwie dogodne sytuacje do zdobycia gola i zemściło się to po zmianie stron. Debiutujący w bramce Kamil Grabara mógł zachować się lepiej, jednak na jego szczęście biało-czerwoni odrobili straty. Czesław Michniewicz popisał się w tym spotkaniu znakomitym nosem trenerskim. Selekcjoner wpuścił na boisko Jakuba Kamińskiego, a także Karola Świderskiego i obaj zawodnicy trafili do siatki, odmieniając wynik rywalizacji na 2:1 dla naszych Tym samym analitycy zakładów bukmacherskich Superbet mieli rację, że Polska ma większe szanse na wygraną.

Po wygranej z Walią we Wrocławiu biało-czerwoni mogli udać się do Brukseli na spotkanie z Belgią w dobrych nastrojach. Pewne była jednak to, że tym razem czeka nas o wiele trudniejsze starcie: w dodatku z przeciwnikiem, który jest podrażniony po porażce z Holandią. Zakłady bukmacherskie live nie miały wątpliwości, że gospodarze są zdecydowanym faworytem tego pojedynku. Trudno było się dziwić takim przewidywaniom, nawet pomimo tego, że Belgia wyraźnie przegrała w swoim pierwszym meczu z Holandią. Niestety, analitycy zakładów bukmacherskich i eksperci mieli tutaj rację. 

Polacy tym razem udanie rozpoczęli mecz, ponieważ wyszli na prowadzenie po trafieniu Roberta Lewandowskiego. Gospodarze wyrównali jeszcze przed przerwą po bramce autorstwa Axela Witsela. Można powiedzieć, że losy tej rywalizacji zostały rozstrzygnięte w 65 minucie meczu. Mniej więcej w tym momencie z boiska zszedł Robert Lewandowski, a Belgowie chwilę wcześniej strzelili gola na 2:1. Gwoździem do trumny okazała się bramka na 3:1. Później na boisku rządziła i dzieliła już tylko jedna drużyna. Podopieczni Czesława Michniewicza nie mieli argumentów, aby zagrozić bramce Czerwonych Diabłów, a gospodarze urządzili sobie festiwal strzelecki. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 6:1, a piłkarzem meczu w naszym zespole został…bramkarz. 

Nastroje w narodzie nie były zbyt optymistyczne po tym, co wydarzyło się w Brukseli. W kolejnym meczu Ligi Narodów Polacy mieli zmierzyć się na wyjeździe z Holandią, czyli liderem naszej grupy, który do tej pory wygrał oba spotkania. Biało-czerwoni przystąpili do tej rywalizacji w roli zdecydowanego underdoga. Eksperci, a także zakłady bukmacherskie jeszcze mocniej faworyzowały Holandię niż Belgię. Tym razem jednak takie przewidywania nie okazały się słuszne. 

Polska była skazywana na porażkę, jednak pokazała w tej rywalizacji mocny charakter. Czesław Michniewicz zdecydował, że Robert Lewandowski otrzyma wolne, co tylko zwiększyło szanse gospodarzy na wygraną w opinii zakładów bukmacherskich i ekspertów. Piłka nożna bywa jednak nieprzewidywalna i najlepszym dowodem jest ta rywalizacja. Polacy wyszli na prowadzenie po bramce Matty’ego Casha, a drugie trafienie po zmianie stron dołożył Piotr Zieliński. W tym momencie zakłady bukmacherskie live dostępne w Superbet oferowały wysokie kursy za wygraną Holandii, która jednak szybko wróciła do tego meczu, ponieważ w ciągu pięciu minut wyrównała stan rywalizacji. Gospodarze mogli nawet wygrać to spotkanie, ale w doliczonym czasie gry zmarnowali rzut karny. Ostatecznie starcie w Rotterdamie zakończyło się remisem, co było sporym sukcesem naszej kadry.

Na zakończenie zmagań w ramach czerwcowej przerwy biało-czerwonym przyszło zmierzyć się z Belgią na Stadionie Narodowym. Polacy na tym obiekcie nie przegrali z Niemcami, czy też Anglią, więc nic dziwnego, że było sporo osób, które wierzyło, że tym razem nie przegramy z Belgią. Zakłady bukmacherskie miały na ten temat jednak inne zdanie. Belgowie byli zdecydowanym faworytem, pomimo tego, że w tym spotkaniu zabrakło 4 kluczowych zawodników z Kevinem de Bruyne na czele. 

Od pierwszej minuty na Stadionie Narodowym rządzili i dzielili gospodarze. Po golu, który zdobył Michy Batshuayi wyszli na prowadzenie i nie oddali go już do końca rywalizacji. Biało-czerwoni mieli kilka okazji w końcówce, jednak piłka zatrzymała się na słupku. 

Biało-czerwoni po 4 rozegranych meczach mają na koncie 4 punkty. Na ten moment podopieczni Czesława Michniewicza przybliżyli się do osiągnięcia założonego celu, czyli utrzymania w elicie. Trzeba będzie jednak to potwierdzić podczas wrześniowej przerwy, a szczególnie w meczu wyjazdowym z Walią. Ogólnie uważam jednak, że Polacy mają za sobą całkiem niezłe zgrupowanie, które może zaprocentować w przyszłości – ekspert zakładów bukmacherskich Superbet.

Zakłady wzajemne urządzane przez sieć Internet przyjmowane są na stronie internetowej Spółki pod adresem www.superbet.pl na podstawie zezwolenia Ministerstwa Finansów z dnia 24.10.2019 r., o nr PS4.6831.5.2019. 

Autor tekstu: Mateusz Nowak – Senior Project Manager, redaktor naczelny Zagranie.com, absolwent dziennikarstwa sportowego i zarządzania w sporcie na UAM i fan piłki nożnej. Na Twitterze - @Mati_N95