Liczba osób bezdomnych w Niderlandach w ciągu dziesięciu lat wzrosła dwukrotnie.
AdobeStock/licencja podstawowa
Kraj tulipanów jest jednym z najczęściej wybieranych kierunków migracyjnych przez mieszkańców Polski. Po przyjeździe do nowego kraju nie zawsze jest jednak kolorowo. Nierzadko podróżni nie mogą odnaleźć się w Niderlandach, a w efekcie sięgają po używki i całkowicie zatracają się w nałogu. Armia Zbawienia informuje, że takich historii złamanych Polaków jest w ich kraju coraz więcej. Wolontariusze coraz częściej pomagają bezdomnym, którzy deklarują się jako biało-czerwoni.
Złamani Polacy
Według artykułu opublikowanego 27 czerwca na stronie AD we współpracy z przedstawicielami Armii Zbawienia coraz więcej Polaków kończy w Niderlandach na bezdomności. Śpią w namiotach, łodziach lub w śpiworach, ale nie mają własnych czterech ścian.
Armia Zbawienia to organizacja w Niderlandach, która zajmuje się prowadzeniem schronisk dla bezdomnych. Pracownicy pomagają także stanąć na nogi każdemu, kto się na to zdecyduje: szukają mieszkania oraz pracy i zapewniają wsparcie psychologiczne.
Statystyki organizacji pokazują, że najgorsza sytuacja dotyczy ludzi żyjących w regionie Utrechtu. Temat bezdomności migrantów dotyczy tam kilkudziesięciu mężczyzn i kobiet. Wielu z nich jest uzależnionych lub wykazuje nietypowe zachowanie, przez co nie są w stanie pracować ani wrócić do swojej ojczyzny.
Przedstawicielka Armii Zbawienia podkreśla także, że życie na ulicy, również dla emigrantów czasami kończy się śmiercią. Choćby z tego względu warto zainteresować się takimi ludźmi i próbować im pomóc. W przeciwnym razie może być już za późno.
Dotyczy to osób, które od dawna mieszkają na ulicach
~ Ferdinanda van de Velde z Armii Zbawienia dla AD
Zła sytuacja migrantów
O tym, że niektórzy Polacy w kraju tulipanów potrzebują pomocy, Armia Zbawienia informuje co jakiś czas. Teraz jednak ich zdaniem sytuacja jest na tyle niepokojąca, że należy szczególnie skupić się na tym temacie.
Według organizacji powodem do wzrostu bezdomności wśród Polaków, ale też innych migrantów zarobkowych jest problem umów tymczasowych. Mogą one z dnia na dzień sprawić, że dana osoba zostanie bez pracy i bez grosza przy duszy. Nie każdy w takiej sytuacji szuka pomocy. Niektórzy po prostu załamują się porażką i decydują się na bezdomność. W takich przypadkach interweniuje właśnie Armia Zbawienia.
Przedstawiciele GroenLinks (Zielona Lewica), ChristenUnie, SP (Partia Socjalistyczna) i PvdA (Partia Pracy) uznały, że chcą poprawić sytuację prawną osób przyjeżdżających „za pracą”. Ugrupowania nawołują do debaty na temat ich warunków mieszkaniowych i zatrudnienia. Zdaniem polityków należy także bezwzględnie walczyć z ich bezdomnością.
Bezdomność w Niderlandach
To, że coraz więcej migrantów żyje na ulicy, jest jedynie częścią wielkiego problemu, z którym zmagają się Niderlandy. Według raportu CBS (Centralne Biuro Statystyczne) liczba bezdomnych w kraju tulipanów podwoiła się w ciągu 10 lat.
W 2009 roku na ulicach żyło 17 800 osób. Obecnie liczba ta wzrosła ponad dwukrotnie do 39 300 osób.
Wielu z nich (37 procent) żyje w największych miastach kraju, takich jak Amsterdam, Rotterdam, Haga i Utrecht. Raport objął wszystkie osoby, które noc spędzają „na zewnątrz”: w parkach, na placach czy stacjach.