Śmierć Polaka w Hadze. Policja aresztowała trzech podejrzanych

Do tragicznego zdarzenia doszło w Niedzielę Wielkanocną (17.04). 44-letni Polak, który zginął, przebywał w kraju tulipanów bez stałego miejsca zamieszkania. W domu, w którym odnaleziono jego ciało, miał przebywać od kilku tygodni w towarzystwie kolegów, współlokatorów z Polski. 

Początkowo funkcjonariusze nie byli przekonani, w jaki sposób mężczyzna zginął. Przesłuchano kilka osób, które były obecne na miejscu zdarzenia, jednak nie było jasne, czy są to świadkowie, czy przestępcy. Gdy odkryto, że morderstwo było prawdopodobną przyczyną zgonu, aresztowano 39-letniego Polaka.

Następnych zatrzymań dokonano 21 kwietnia. Aresztowano 42-latka i 20-latka, którzy także w ostatnim czasie zamieszkiwali dom w Laakkwartier i którzy również są Polakami. Śledczy uważają, że w najbliższym czasie może dojść także do kolejnych aresztowań. Sprawa bowiem jest cały czas badana. 

Zatrzymani mieli pozostać w areszcie 14 dni, jednak odkrycia kolejnych dowodów działają na ich niekorzyść. Obecnie służby nie jest jasne, jak długo Polacy będą przebywać w odosobnieniu, jednak wiadomo, że zostaną im postawione poważne zarzuty.

O tragicznych zdarzeniach z udziałem Polaków w Niderlandach słyszy się coraz częściej. Wynika to przede wszystkim z faktu, że jest to jedna z największych grup narodowościowych żyjących w kraju tulipanów, a migrantów stale przybywa.

Ostatnią sprawą, którą żyły zarówno niderlandzkie, jak i polskie media, była tragiczna śmierć Polaka, który został przejechany przez tramwaj. Do zdarzenia także doszło w Hadze, podobnie jak w przypadku śmierci 44-latka w Laakkwartier. Zatrzymano wówczas kilku nastolatków, jednak w ostatnim czasie prokuratura ostatecznie umorzyła śledztwo.