Aktualnosci
Saperzy wezwani do ,,podejrzanej paczki”. Fałszywy alarm pod sklepem z polskimi produktami w Niderlandach
Praca sapera. [zdjęcie podglądowe] Adobe Stock/licencja podstawowa
Służby policyjne i saperzy przyjechali pod sklep z polskimi produktami w Aalsmeer po tym, jak otrzymali informację o znajdującej się tam ,,podejrzanej paczce”. Na miejscu okazało się, że nie jest to kolejny ładunek wybuchowy, a jedynie towar wystawiony przez dostawcę.
Fałszywy alarm
Niedzielna interwencja służb pod sklepem w Aalmeer zakończyła się ogłoszeniem fałszywego alarmu. Potencjalny ładunek wybuchowy, do którego zostali wezwani saperzy, okazał się zapakowaną skrzynką z bułkami.
Mając na uwadze to, co wydarzyło się niedawno w innych polskich supermarketach, wolimy dmuchać na zimne
Z powodu zamieszania wywołanego sytuacją (ewakuacja mieszkańców i przyjazd saperów) dostawca został upomniany, aby ze względu na obecne wydarzenia, nie zostawiał produktów zapakowanych w ten sposób przed budynkiem.
Seria wybuchów
Czujność policji i natychmiastowa reakcja po otrzymaniu informacji o ,,podejrzanej paczce” jest spowodowana serią eksplozji sklepów, która ostatnio miała miejsce w Niderlandach. Choć wybuchy zawsze odbywają się w supermarketach z polskimi produktami, to - zdaniem policji - zamachy nie mają nic wspólnego z Polonią.
Zdaniem policji ataki są powiązane z właścicielami sklepów. Są nimi spokrewnieni ze sobą irańscy Kurdowie i eksplozje są prawdopodobnie atakami na ich osoby.
Policja jest leniwa; w Aalsmeer i Beverwijk obiecali podjąć jakieś działania, ale [przyp. red.] nic się nie wydarzyło
Zakaz otwarcia sklepu
Ze względu na sytuację w kraju władze Schijndel (Brabancja Północnej) odwołały także wielkie otwarcie nowo powstałego sklepu z polskimi produktami. Działanie ma charakter prewencyjny: ma zapobiec kolejnym wybuchom.
Sklep ma zostać otwarty dopiero gdy policja ustali, kto odpowiada za serię wybuchów. To, zdaniem władz, może potrwać nawet kilka miesięcy.
To może Cię zainteresować