Rząd zamyka coffee shopy z powodu koronawirusa. Lokale odpowiadają towarem na dowóz

Zamknięcie coffee shopów stanowi duży problem nie tylko dla przedsiębiorców, którzy muszą zmierzyć się ze stratą źródła zysku. To kłopot szczególnie dla klientów, którzy regularnie odwiedzali tego typu miejsca.

Gdy rząd ogłosił zamknięcie lokali do 6 kwietnia, w niedzielny wieczór przed coffee shopami można było zaobserwować długie kolejki. Klienci korzystali z ostatniej okazji, aby nabyć marihuanę.

Ogólne wzburzenie społeczeństwa na wieść o zamknięciu coffee shopów spowodowało, że urzędnicy podjęli bezprecedensową decyzję. Zezwolili na możliwość dowożenia towarów, podobnie jak funkcjonuje to w przypadku restauracji. Zaznaczyli, że dowóz musi zachowywać szczególne środki higieny, wynikające z obecnej sytuacji pandemii koronawirusa.

Zdaniem urzędników nowa, tymczasowa usługa ma zapobiec działalności dilerów. W momencie ogłoszenia decyzji rządu policja zauważyła znaczny wzrost ich liczby na niderlandzkich ulicach.

Niderlandy już od kilku lat próbują uregulować prawnie sprzedaż marihuany. Szczególnym problemem jest fakt, że do kraju napływają turyści z całego świata tylko po to, by skorzystać z coffee shopów.

W październiku ubiegłego roku Unia Chrześcijańska zadeklarowała, że podejmie działania w walce z liberalnym prawem. Na razie, deklaracje nie zaowocowały żadnymi rezultatami.