Rolnicy znowu próbują przemówić do władz Holandii.
Adobe Stock/licencja podstawowa
Niderlandzcy farmerzy po raz kolejny zorganizowali protest przeciwko zmianom azotowym planowanym przez rząd. Po chwilowym zaprzestaniu radykalnych działań rolnicy ponownie ustawili się przy autostradach i zaczęli podpalać stogi siana. Według funkcjonariuszy ich działania stanowią zagrożenie dla kierowców, którzy przez unoszący się dym mogą mieć zdecydowanie gorszą widoczność na drodze.
Protest rolników
27 lipca służby poinformowały o utrudnieniach na autostradach wynikających z protestów rolników. Tym razem farmerzy przyjęli nieco inną strategię. Nie zablokowali dróg przez jazdę, a ustawili się wzdłuż drogi i tam podpalają stogi siana oraz wykrzykują hasła.
To nie jest tak, że tym razem jeżdżą traktorami po drogach, ale stoją w różnych miejscach przy drodze
~rzecznik ANWB (Królewskie Niderlandzkie Stowarzyszenie Turystyczne).
Największe problemy zarejestrowano w okolicy Barneveld, Zwolle i Hengelo. Inne akcje zorganizowano na odcinku A28 w pobliżu Harderwijk, A1 w Bathmen, A12 w Bunnik, Maarsbergen i Veenendaal-West, A30 w Ede, A35 w Hengelo oraz A50 w Apeldoorn.
Niebezpieczne działania
Zdaniem policji, ale także organizacji ANWB, która zajmuje się kontrolą wszystkich środków transportu, dzisiejsze działania farmerów były dużym zaskoczeniem. Nic nie wskazywało na to, że szykuje się kolejny zorganizowany protest i to jeszcze taki, który może stanowić zagrożenie dla kierowców.
W tej chwili na autostradach w różnych miejscach Gelderland i Overijssel odbywają się różne akcje. Weź pod uwagę wyjątkowo długi czas podróży i dostosuj się tam, gdzie to konieczne
~oficjalny komunikat policji.
W związku z podpaleniami niderlandzka straż pożarna od samego rana mierzy się z ogromną liczbą zgłoszeń. Z kolei funkcjonariusze policji kontrolują, czy nie dochodzi do poważnych przestępstw, a na łamach portalu AD stwierdzili, że jeśli ,,sytuacja wymknie się spod kontroli, to od razu zareagują”.
Przeciwko rządowi
Działania farmerów w Holandii są walką ze zmianami azotowymi, jakie planuje wprowadzić rząd. W niedalekiej przyszłości politycy zamierzają zamknąć gospodarstwa zlokalizowane w bliskim sąsiedztwie rezerwatów przyrody, a także ograniczyć liczbę hodowli zwierząt.
Pomimo manifestacji niderlandzki rząd podkreślił, że nie zamierza zmienić zdania. Ministra przyrody Christianne van der Wal poinformowała, że ,,jesteśmy najgorsi w Europie, jeśli chodzi o ochronę naszych siedlisk”, i tym samym zmiany w sektorze są konieczne.
26 lipca profesor zrównoważonego rozwoju środowiska Jan Willem Erisman w rozmowie z portalem AD uznał, że rząd, tak czy owak, nie jest w stanie ochronić wszystkich obszarów Natura 2000. Powiedział, że władze powinny znaleźć porozumienie z rolnikami i zgodzić się na zignorowanie niektórych miejsc np. flory w okolicy granicy z Niemcami. Wokół znajduje się wiele gospodarstw, które w takiej sytuacji mogłyby kontynuować swoją działalność.