Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Aktualnosci

Rodzina uciekła do Polski z autystycznym synem. W Niderlandach wydano nakaz aresztowania [AKTUALIZACJA]

Agnieszka Halman

23 września 2020 08:00

Udostępnij
na Facebooku
Rodzina uciekła do Polski z autystycznym synem. W Niderlandach wydano nakaz aresztowania [AKTUALIZACJA]

Rodzice zabrali dziecko i pojechali do Polski. [Zdjęcie poglądowe] Adobe Stock/licencja podstawowa

Rodzina mieszkająca w Niderlandach wróciła do Polski i domaga się azylu. Nagła ucieczka jest spowodowana faktem, że opieka społeczna w kraju tulipanów chce zabrać parze 7-letnie dziecko.
testek
Reklama

[AKTUALIZACJA – godz. 09:32, 23.09.2020]

Polski sąd odmówił wydania małzeństwa władzom z Niderlandów. Sędzia z Sądu Okręgowego w Warszawie uznał, że nakaz aresztowania wydany w kraju tulipanów narusza prawa człowieka.

Postępowanie władz holenderskich należy ocenić jako skrajnie nieludzkie i barbarzyńskie~Sędzia Dariusz Łubowski

Ucieczka rodziny

Para zdecydowała się na wyjazd z Niderlandów pod koniec czerwca, po tym, jak ich dziecko zostało oddane opiece społecznej. Powodem ograniczenia władzy rodzicielskiej miało być domniemane zaniedbywanie syna przez jego rodziców. Chłopiec miał wykazywać oznaki przemocy oraz zastraszenia. 

Zupełnie inną wersję wydarzeń przedstawiają rodzice 7-letniego Martina. Ich zdaniem reakcje chłopca są odczytywane mylnie. Dziecko choruje na autyzm i to właśnie on ma być powodem jego specyficznego zachowania. 

Para zdecydowała się zabrać chłopca i przyjechać do Polski, ponieważ (według słów ich prawnika) kraj biało-czerwonych wielokrotnie stawał po stronie rodziny. W ubiegłym tygodniu złożyli wniosek o azyl.

Nakaz aresztowania

Niderlandzka policja wydała nakaz aresztowania dla rodziców Martina. Ci podali, że dobrowolnie stawią się w prokuraturze, ale jednocześnie nie przestaną walczyć o prawa do opieki nad swoim synem.  

W sprawę zaangażowano polskiego prawnika, Bartosza Lewandowskiego oraz Instytut Ordo Iuris.

Władze holenderskie, które zainteresowały się rodziną z uwagi na sygnały od sąsiadów, zlekceważyły rozpoznane u Martina zaburzenie rozwojowe polegające m.in. na braku adekwatnej do wieku komunikacji z rówieśnikami czy niekontrolowane wybuchy złości, przypisując ich przyczynę zaniedbaniom rodzicielskim i rzekomej przemocy ze strony rodziców ~mec. Bartosz Lewandowski dla PAP.

Problemy rodziny

Kłopoty związane z prawem rozpoczęły się dla pary już w 2018 roku. To właśnie wtedy opieka społeczna po raz pierwszy złożyła im wizytę, a później – zabrała im dziecko.  

Przez 13 miesięcy rodzice mogli widywać się z synem w ograniczony sposób. Chłopiec miał wykazywać tęsknotę za bliskimi, co powodowało, że jego choroba tylko się pogłębiała. 

Jak podają media, rodzice dziecka są dobrze wykształceni i nie mieli wcześniej kłopotów z prawem. Ojciec jest z zawodu informatykiem, a matka – prawniczką. 

Źródło: PAP, Polsat News, Polskie Radio
Gość
Wyślij


Bliżej nas