Policjanci odmawiają wystawiania mandatów do czasu aż rząd nie dokona zmian w prawie pracy.
wikimedia comons/Foto: M.F. Naaldenberg/public domain
Zaczęło się od niewypisywania mandatów za drobne wykroczenia, potem skończyło się ściąganie większych grzywien i wypisywanie upomnień zamiast prawdziwych kar. Teraz holenderska policja idzie o krok dalej w swoim konflikcie z władzami państwa i kasuje tysiące zdjęć zrobionym przez fotoradary, które uwieczniły przekraczających prędkość kierowców. Oznacza to, że tym razem upiekło się kilku tysiącom osób – powinny one otrzymać zawiadomienie o wykroczeniu wraz z wysokością mandatu.
Od słów do czynów
Konflikt policji i rządu trwa już od kilku miesięcy. Przedstawiciele służb bezskutecznie starają się znaleźć rozwiązanie problemów, z którymi na co dzień muszą borykać się funkcjonariusze, jak chociażby zbyt duże obciążenie obowiązkami oraz pracą. Propozycje rządu, czyli na przykład wprowadzenie niepłatnych przerw lub przymusowa nocna zmiana dla wszystkich bez wyjątku, nie satysfakcjonują związków zawodowych, które postanowiły przejść od słów do czynów. Podjęto więc decyzję o przeprowadzeniu szeroko zakrojonych akcji przyjaznych społeczeństwu, jednocześnie mocno uderzających w finanse państwa.
Brak kar za drobne wykroczenia
Pierwsza akcja miała miejsce prawie dwa miesiące temu, na początku lipca. Strajkujący funkcjonariusze w całym kraju zaprzestali wypisywania mandatów za mniejsze wykroczenia, wysyłając osoby, które zawiniły, w dalszą drogę jedynie z upomnieniem. Wszystko pozostało jednak w granicach rozsądku, gdyż ci winni większych wykroczeń byli karani odpowiednio do szkodliwości czynu.
Lipcowa akcja nie przyniosła pożądanych skutków, dlatego holenderska policja zaczęła szykować się do kolejnej.
Koniec ściągania zaległych płatności
Na początku sierpnia przyszedł czas na drugi protest funkcjonariuszy. Ty razem postanowili jeszcze bardziej uderzyć w państwową kasę i od 2 sierpnia zaprzestali ściągania niezapłaconych mandatów i innych zaległych kar finansowych. Z pewnością nikt nie spodziewał się, że konflikt z rządem potrwa aż tyle czasu i zmusi policjantów w całym kraju do podejmowania coraz drastyczniejszych kroków, by w końcu doprowadzić do spełnienia ich próśb. Niestety nawet ta druga próba sabotażu państwowego skarbca nie przyniosła oczekiwanych rezultatów.
Wielkie kasowanie zdjęć z fotoradarów
Trzecia, a okaże się, czy ostatnia faza protestu holenderskiej policji, to wielka akcja kasowania zdjęć z fotoradarów zrobionych zbyt szybko jadącym kierowcom. Kilka dni temu wykasowano aż 50 tysięcy dowodów przekroczenia prędkości na drogach i być może będzie tego więcej. Jeśli więc w ostatnim czasie trochę za mocno przycisnęliśmy pedał gazu w nieodpowiednim miejscu, bardzo prawdopodobne, że ujdzie nam to na sucho. Nie należy jednak igrać z losem i łamać przepisów – nie wiadomo, jak długo potrwa policyjny strajk.
01-09-2018 07:21
0
-2
Zgłoś