Geert Wilders jest liderem Partii Wolności (Partij voor de Vrijheid), która znana jest przede wszystkim z głoszenia haseł antyislamskich.
Flickr.com/Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)/Jos @ FPS-Groningen
Przywódca Partii Wolności (PVV) postanowił wczoraj odwołać planowany konkurs na kreskówkowe podobizny proroka. Powodem tej decyzji są groźby, jakie w jego kierunku wymierzyło wielu wyznawców Allaha. Polityk obawia się, że inni Holendrzy, w razie ataku ze strony islamistów, mogliby stanąć w obliczu zagrożenia, na które Wilders nie chce ich narażać.
Holandia jako cel
Według informacji opublikowanych na Twitterze polityka, na decyzję o odwołaniu konkursu wpływ miał głos ze strony Krajowego koordynatora ds. przeciwdziałania terroryzmowi (NCTV). Wedle ich ustaleń, wysoko postawiony duchowny w Pakistanie wyznaczył cenę za głowę Wildersa.
NCTV zaprzecza jakoby konsultowało sprawę z bezpieczeństwa z przywódcą PVV i – jak podaje NOS.nl – o odwołaniu konkursu dowiedzieli się dopiero z mediów. W rozmowie z NU.nl poinformowali, że nie zalecili politykowi takiego rozwiązania.
Informacje o groźbach są jednak realne. Ich potwierdzeniem może być chociażby aresztowanie 26-letniego Pakistańczyka w Hadze, który miał grozić, że zabije polityka Partii Wolności. Do zatrzymania doszło zaledwie trzy dni temu, we wtorek, 28 sierpnia. Dzień wcześniej niedoszły zamachowiec opublikował na Facebooku film, w którym ogłosił, że pozbawi życia Wildersa lub zaatakuje budynek Tweede Kamer, niższej izby holenderskiego parlamentu.
Tu chodzi o coś więcej niż o mnie. Inni są także zagrożeni z powodu groźby ze strony skrajnych muzułmanów, którzy postrzegają nie tylko mnie, ale całą Holandię jako cel. Nie chcę, aby radykaliści użyli konkursu na karykaturę jako pretekstu do przemocy islamskiej. Niewinni ludzie nigdy nie powinni być ofiarami islamskiego terroru. ~Geert Wilders, cyt. z: DutchNews.nl
Karykatura Mohameta
Konkurs na karykaturę Mahometa miał się odbyć w listopadzie w Tweede Kamer. Inicjatywa Wildersa tak rozwścieczyła TLP, skrajnie prawicową islamską partię w Pakistanie, że domagali się oni… wyrzucenia holenderskiego ambasadora z ich kraju. TLP ponadto zorganizowała wczoraj, 30 sierpnia, marsz protestacyjny, w czasie którego palono zdjęcia polityka.
<
Polityk Partii Wolności powiedział, że utracił wolność i nigdy jej już nie odzyska, ale zapowiedział, że nigdy nie zakończy swojej misji: walki przeciwko islamowi.
O sprawie wypowiedział się również premier Holandii, Mark Rutte, który nazwał konkurs „prowokacyjnym”, ale go nie potępił:
Faktem jest, że nie zrobiłbym tego [...]. Ale on może. ~Mark Rutte, cyt. z: AD.nl