Rosja od jakiegoś czasu obserwuje niderlandzką infrastrukturę energetyczną na Morzu Północnym i planuje sabotaż – takie informacje opublikowały agencje wywiadowcze w Holandii. Służby ogłosiły, że są w stanie najwyższej gotowości.
Rosyjski sabotaż
20 lutego niderlandzkie agencje wywiadowcze AIVD i MIVD poinformowały, że Rosjanie interesują się infrastrukturą w Holandii zlokalizowaną na Morzu Północnym. Chodzi przede wszystkim o farmy wiatrowe, kable podmorskie, ale także gazociągi. Operatorzy zostali wezwani do zwiększenia środków bezpieczeństwa.
Według raportu złożonego przez agencje, przedstawiciele Kremla planują sabotować Holandię. Dowodzi temu sytuacja z września ubiegłego roku, kiedy w okolicy farmy wiatrowej zauważono rosyjski statek. Został on wówczas odesłany przez Straż Przybrzeżną, jednak od tego czasu zaczęto śledzić rosyjskie zainteresowanie.
Każdego dnia dochodzi do cyberataków; na firmy, na instytucje, takie jak ambasady. A czasem także fizycznie, jak na przykład statek szpiegowski, który płynął do naszych farm wiatrowych na Morzu Północnym i bezlitośnie planował zdobyć informacje
~dyrektor MIVD, Jan Swillens dla AD.
Czujność służb
Niderlandzkie służby obawiają się, że Rosjanie zbierają informację o niderlandzkiej infrastrukturze już od kilku miesięcy. Możliwe jest również fizyczne zagrożenie dla innych ważnych sektorów, takich jak zaopatrzenie w wodę pitną.
Mimo to agenci zapewnili, że są dobrze przygotowani na ewentualny atak. Teraz, gdy są świadomi problemu, zapewniono o maksymalnej czujności i trzymaniu ręki na pulsie.
To coś mówi o rosyjskim zainteresowaniu infrastrukturą morską. Jesteśmy w stanie najwyższej gotowości ~szef AID Erik Akerboom na konferencji prasowej.
Szpiedzy w Holandii
Aby zapobiec dalszym sabotażom, niderlandzkie władze wysłały ostatnio do domu dziesięciu dyplomatów z Kremla. Minister spraw zagranicznych ujawnił, że Rosjanie mogli szpiegować dla Władimira Putina. Obecnie w niderlandzkim parlamencie pojawiły się także głosy, że należy całkowicie zerwać stosunki z Rosją.
Holenderscy dyplomaci już od dłuższego czasu nie znajdują się na terenie Rosji. Część z nich wróciła na własną rękę, a część została odesłana. Mowa m.in. o pracownikach z ambasady w Moskwie i konsulacie generalnym w Sankt Petersburgu.