ONZ
Adobe Stock/licencja podstawowa
Parlament terytorium autonomicznego Niderlandów złożył oficjalną skargę do Organizacji Narodów Zjednoczonych. Według przedstawicieli Sint Marteen władze kraju tulipanów zanadto ingerują w politykę autonomii i jednocześnie szerzą dyskryminację ze względu na rasę.
Skarga do ONZ
W połowie marca przedstawiciele Sint Marteen postanowili złożyć skargę do ONZ, by instytucja zaingerowała w działania władz Niderlandów. Zdaniem parlamentarzystów (12 z 15 reprezentantów) kraj tulipanów przyjmuje postawę „neokolonialną” i „rasistowską”.
Sint Maarten to terytorium zależne od Niderlandów zlokalizowane w części wyspy o nazwie Małe Antyle (Karaiby).
W oświadczeniu skierowanym do ONZ politycy przywołują sytuacje, które wpłynęły na ich interwencję. Podkreślają, że niderlandzki rząd za mocno ingeruje w politykę Sint Marteen i tym samym pokazuje, jaki ma do niej stosunek. Według polityków jest to jawny przejaw rasizmu, gdyż terytorium ma możliwość podejmowania samodzielnych decyzji.
Według dziennika AD głównym powodem konfliktu między państwami jest to, że Niderlandy nie wyraziły zgody na samodzielne zaciągnięcie pożyczki na międzynarodowym rynku przez Sint Marteen.
Rasistowskie zachowania
Sytuacje przytoczone przez parlamentarzystów w skardze dotyczą m.in. afery zasiłkowej. W tej sytuacji oburzenie wywołał fakt, że obywatele ze środowisk emigracyjnych nie mogli ubiegać się o pomoc finansową i mieli być określani jako oszuści.
Ponadto politycy podkreślają, że stosunek niderlandzkich polityków do ich terytorium sam w sobie wyraża rasizm. Niderlandy mają wykorzystywać pandemię i wcześniejsze zniszczenia spowodowane przez huragany, aby zmusić Sint Maarten do "neokolonialnego" oddania suwerenności.
Znów czuje się jakby było niewolnictwo
~ posłanka Grisha Heyliger-Marten, inicjatorka skargi.
Tolerancyjne Niderlandy
Na arenie międzynarodowej kraj tulipanów jest postrzegany jako wyjątkowo tolerancyjne państwo. Akceptacja wszelkiej wyjątkowości wpisuje się w historię państwa z powodu szerokich kontaktów zagranicznych.
Analizy badacza Christophera Bagleya stawiają tezę, że tolerancja w państwie jest umotywowana ekonomią. Nie oznacza to jednak, że mieszkańcy akceptują innych tylko dla własnych celów, ale z tych powodów weszło to w ich nawyk i stało się naturalną cechą.
W kraju, w którym handel międzynarodowy jest podstawowym źródłem przychodów społeczeństwa, jego obywatele stają się tolerancyjni sami z siebie
~Herman Pleij, historyk kultury dla magazynu Przekrój