Niderlandy przeciwko rosyjskim atakom na Ukrainę. Protest w Amsterdamie zgromadził tłumy

W niedzielne popołudnie na placu Dam w Amsterdamie pojawiło się około 15 tys. osób. Większość wyposażona w żółto-niebieskie flagi i transparenty z napisami, tj. ,,Pokój dla Ukrainy”, ,,Nie dla Putina. Nie dla wojny” czy ,,Nie ma czasu na czekanie”. Ten ostatni baner odnosił się do strategii Unii Europejskiej oraz NATO, które na razie nie podjęły radykalnych działań. Takich, które w realny sposób mogłyby pomóc Ukrainie, np. o dołączeniu tego kraju do organizacji. Zdaniem protestujących takie rzeczy trzeba zrobić właśnie teraz.

Do symbolicznej walki o niepodległość Ukrainy dołączyły także władze Amsterdamu. Na ratuszu zawisła żółto-niebieska flaga i tymi kolorami oświetlono także jeden z głównych punktów miasta, czyli wieżę A'DAM.

Niderlandzkim dziennikarzom udało się porozmawiać z obywatelami Ukrainy, którzy byli obecni na proteście w Amsterdamie. Ich strach o bliskich, którzy zostali w ojczyźnie oraz o wszystkich rodaków, którzy walczą za ich kraj, był niezwykle widoczny. Demonstrację opisywali jako świetne miejsce do tego, by poczuć, że się działa. W obecnej sytuacji przebywając za granicą, imigranci czują bezradność.

Protesty w Niderlandach miały także miejsce w Groningen, Haarlem oraz Arnhem i Hadze. Największa frekwencja została jednak odnotowana w stolicy.

W ten weekend protesty przeciwko działaniom zbrojnym Putina na Ukrainie odbyły się w niemal każdym europejskim państwie. Wydarzenia zorganizowano w dużych miastach np. w Dublinie, Genewie, Frankfurcie, Atenach, Helsinkach itd. 

W Polsce manifestacje trwają od pierwszego dnia starć. Codziennie pod Ambasadą Rosji w Warszawie gromadzą się prawdziwe tłumy. Podobnie w innych aglomeracjach, w których przebywa duża liczba Ukraińców. Marsze mają na celu zjednoczenie imigrantów w cierpieniu, a także ich wsparcie i okazanie solidarności ze strony obywateli innych krajów.