Eksplozje miały miejsce w dwóch polskich supermarketach.
AdobeStock/licencja podstawowa
Wczesnym rankiem w dwóch niderlandzkich miastach doszło do wybuchów budynków. Sprawy łączy fakt, że w obu przypadkach były to polskie sklepy. Z policyjnych doniesień wynika, że nikt nie został ranny.
Wybuch w Heeswijk
Pierwszy wybuch miał miejsce w Heeswijk w Brabancji północnej. Eksplozję wywołał ładunek wybuchowy. Świadkowie mieli usłyszeć huk, a następnie kilka dodatkowych wybuchów.
W wyniku incydentu nikt nie został ranny, jednak strażacy musieli ewakuować mieszkańców sąsiadujących budynków. Polski market został doszczętnie zniszczony.
Strażacy sądzili, że wybuch był przypadkowy. Nowe światło na sprawę dała informacja o identycznej eksplozji w miasteczku znajdującym się 100 km od Heeswijk. Tam incydent także miał miejsce w polskim supermarkecie tej samej firmy.
Wybuch w Aalsmeer
Do drugiego wybuchu doszło godzinę później w Aalsmeer. W tym przypadku ładunek miał być umieszczony na oknie budynku. Podobnie, jak w Heeswijk nie ma strat w ludziach, jednak mieszkańcy także musieli zostać ewakuowani.
Przedstawiciele sklepu opublikowali na swoim Facebooku informacje o niespodziewanym wypadku.
Z wielkim bólem serca chcemy przekazać wiadomość: nasz sklep ,,Biedronka” został dziś w nocy podpalony. Będziemy się starać, jak najszybciej otworzyć sklep i przywitać naszych klientów ~oficjalne oświadczenie sklepu.
Na razie policja nie komentuje sprawy i nie wskazuje na niczyją winę ani na motyw. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że sprawy są połączone i że poszukiwani sprawcy działali wspólnie.
Polskie sklepy w Niderlandach
Ze względu na fakt, że w Niderlandach mieszka wielu Polaków sklepy z produktami z kraju biało-czerwonych cieszą się sporą popularnością. W dużych miastach znajduje się czasem kilka tego typu lokali. Szczególny wybór ma Polonia mieszkająca w okolicach Rotterdamu.
W 2018 roku w Vlaardigen miał miejsce napad na jeden z polskich sklepów. Zamaskowani złodzieje zaatakowali właściciela, a następnie, gdy ten zareagował oporem, zdecydowali się na ucieczkę tylnymi drzwiami. Mężczyzna nie odpuścił i złapał jednego z nich: 17-letniego chłopca mieszkającego w Vlaardingen. Nie udało się zatrzymać drugiego napastnika.
Jestem w Niderlandach od 20 lat i zawsze pracowałem. [...] Nie pozwolę nikomu odebrać moich pieniędzy” ~właściciel