Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Szczegóły aresztowania nie są jeszcze znane.
Flickr.com/Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)/Jos van Zetten
W sobotę, 23 czerwca, około godziny 12:00 w mieszkaniu na Weeshuisbaan w Bodegraven (Zuid-Holland) znaleziono zwłoki 34-letniego Polaka. Jeszcze tego samego dnia aresztowano rodaka w tym samym wieku, który prawdopodobnie był współlokatorem zmarłego. Jest on podejrzewany o udział w jego śmierci.
Śmierć w mieszkaniu
Mężczyzna został aresztowany w mieszkaniu przy sklepie optycznym Van Dam na ulicy Brugstraat. To zaledwie kilkaset metrów od miejsca zbrodni. Holenderska policja podzieliła się tą informacją dzień później, w niedzielę, 24 czerwca.
Rzecznik policji oznajmił, że śledztwo jest wciąż w toku, stąd brak szczegółów sprawy.
Politie doet nog steeds onderzoek in een huis op de weeshuisbaan in Bodegraven daar werd vanmiddag een dode gevonden pic.twitter.com/ACnmU2pjn6
Mieszkańcy powiedzieli dziennikarzom AD.nl, że w nocy z piątku na sobotę w kompleksie mieszkalnym, w którym później znaleziono martwego mężczyznę, było bardzo głośno. Jeden z anonimowych rozmówców portalu, mieszkający naprzeciwko, zdradził, że tego rodzaju hałas nie był nowością.
Więcej informacji udzielił jeden z Polaków, zajmujący lokum również w sąsiedztwie. Nie był on zaskoczony popełnionym przestępstwem:
W dni powszednie wszyscy ciężko pracują, ale w weekendy zaczyna się duże picie, pojawiają się kłótnie, a potem wszystko idzie nie tak.~AD.nl
Mężczyzna nie zdradził swoich personaliów: „Nie chcę walki z rodakami”.
Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.