Mimo epidemii koronawirusa ludzie wciąż wybierają się na wycieczki oglądać pola tulipanowe. Hodowcy kwiatów próbują ich zniechęcić

W świąteczny weekend wiele osób wpadło na ten sam pomysł: wybrania się na wycieczkę na pola tulipanowe, aby zobaczyć na własne oczy, jak pięknie kwitną. Władze zmuszone były zamknąć całe odcinki dróg, aby powstrzymać tych, którzy nad własne zdrowie przedkładają chwilę przyjemności. 

Hodowcy kwiatów postanowili w efekcie wziąć sprawy w swoje ręce i rozwiązać je w najprostszy sposób: jeżeli kuszą one okolicznych mieszkańców, to zostaną usunięte.

Pomysł na to, aby ściąć kwiaty, jest wspierany przez cały niderlandzki sektor zajmujący się uprawą roślin. Hodowcy zgadzają się, że obecnie najważniejsze jest zdrowie wszystkich mieszkańców kraju, i jeżeli nawet w taki sposób przyczynią się oni do powstrzymania rozprzestrzeniania się pandemii, to uważają, iż jest to tego warte.

Tulipanowe i hiacyntowe pola nie znikną z niderlandzkiego krajobrazu w jedną noc. Ponieważ nadanie kwiatom specjalnego certyfikatu, upoważniającego do eksportu cebulek, odbyć się może wyłącznie w okresie ich kwitnienia, niektórym odmianom przyjdzie żyć nieco dłużej, tak aby mogły wpierw złapać odpowiednią ilość słońca, w pełni się rozwinąć, a następnie otrzymać certyfikat.

Wszyscy miłośnicy wiosennych kwiatów mogą od niedawna oglądać w internecie relacje z ogrodu Keukenhof. Ponieważ w tym roku bramy jednego z najpiękniejszych ogrodów na świecie nie zostały otwarte, dyrekcja zdecydowała się sama przyjść do odwiedzających, za pomocą udostępnianych online filmików ze spacerów po ogrodzie, na których można podziwiać piękno rozkwitających roślin.