Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Aktualnosci

Mieszkańcy Roosendaal narzekają na Polaków. Są codziennie pijani i agresywni

Agnieszka Halman

04 czerwca 2021 11:10

Udostępnij
na Facebooku
Mieszkańcy Roosendaal narzekają na Polaków. Są codziennie pijani i agresywni

Klienci sklepu regularnie chodzą pijani lub piją bezpośrednio na ulicy. Adobe Stock/licencja podstawowa

Obywatele Niderlandów, którzy zamieszkują miasto w południowej części kraju, nie mogą porozumieć się z imigrantami z kraju biało-czerwonych. Polski sklep, cieszący się dużą popularnością wśród imigrantów, ma przyjmować agresywnych klientów. Zdaniem Niderlandczyków, osoby odwiedzające market mają nieustannie wszczynać awantury i być pod wpływem alkoholu. Co tak naprawdę dzieje się w Roosendaal?
testek
Reklama

Przeciwko agresji

Pod koniec maja prawnicy ogłosili, że gmina nie może zrobić wiele, by pozbyć się polskiego supermarketu. Władze mają także niewielki wpływ na wykorzystanie miejsc parkingowych na ulicy, przy której znajduje się sklep. Właśnie te elementy są tematem sporu mieszkańców Roosendaal.

Zdaniem osób, które sąsiadują z supermarketem Polaków, okolica stała się nie do wytrzymania. Klienci sklepu regularnie chodzą pijani lub piją bezpośrednio na ulicy. Nierzadko oddają tam także mocz lub wymiotują, a także wszczynają bójki i dewastują okolice. Problemem są także miejsca parkingowe: są bowiem zajmowane w nieprawidłowy sposób.

W związku z tym, że reakcja władz jest w tej sprawie znikoma, mieszkańcy Roosendaal próbują radzić sobie sami. Od jakiegoś czasu patrolują ulicę na której znajduje się sklep, by dokumentować wszelkie przewinienia klientów i zgłaszać je odpowiednim służbom. W ten sposób liczą, że sprawa wreszcie zakończy się zamknięciem lokalu.

Konflikt dwóch nacji

Fakt, że mieszkańcy Roosendaal nie tolerują klientów polskiego sklepu, jest oczywisty już od niemal 6 lat. To właśnie wtedy zaczęli zgłaszać incydenty z udziałem biało-czerwonych m.in.do właścicieli sklepu, ale później także do rady dzielnicy. Nie przyniosło to jednak żadnego skutku, więc na początku tego roku zorganizowali protest. 

Manifestacja po raz pierwszy zainteresowała władze miasta, które uznały, że przeprowadzą wnikliwe badania w tej sprawie. Jeżeli okaże się, że oskarżenia mieszkańców nie są wyssane z palca, to burmistrz postara się namówić gminę do rozwiązania umowy najmu.

Chcemy doczekać się wyników tych badań, a dzięki temu będziemy w stanie powiedzieć jak uniknąć tego w przyszłości ~burmistrz Han Van Midden dla Zuidwest Update.

Obecnie wiemy jednak, że sprawa jest dość skomplikowana, a gmina uważa, że ma związane ręce. Konflikt nie został więc na razie rozwiązany i nadal czeka na swój finał.

Polacy w Niderlandach

W kraju tulipanów obecnie znajduje się około 250 tys. Polaków. Biało-czerwoni zakładają tam swoje biznesy i bardzo często decydują się właśnie na otwarcie sklepu skierowanego do Polonii. 

Nie brakuje jednak także jednostek, które nie radzą sobie z życiem na emigracji i popadają w nałogi, a w efekcie lądują na ulicy i zostają bezdomnymi.
Powodem do wzrostu bezdomności wśród Polaków, ale też innych migrantów zarobkowych jest problem umów tymczasowych. Mogą one z dnia na dzień sprawić, że dana osoba zostanie bez pracy i bez grosza przy duszy.
Gość
Wyślij


Bliżej nas