Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Aktualnosci

Mieszkańcy chcą, by Minister Sprawiedliwości podał się do dymisji. Co wydarzyło się na weselu polityka?

Anna Soroko

08 września 2020 17:48

Udostępnij
na Facebooku
Mieszkańcy chcą, by Minister Sprawiedliwości podał się do dymisji. Co wydarzyło się na weselu polityka?

Niderlandzkie media opublikowały zdjęcia z wesela polityka. AdobeStock/licencja podstawowa

Ostatnio w NIderlandach ogromną kontrowersję wywołał Minister Sprawiedliwości, który podczas własnego wesela złamał podstawową zasadę bezpieczeństwa zachowania dystansu 1,5 metra. Wiele osób uważa, że powinien za to podać się do dymisji. 
testek
Reklama

Wesele

Afera wybuchła po tym, jak w obieg trafiły fotografie z wesela niderlandzkiego Ministra Sprawiedliwości, Ferda Grapperhausa. Ściskał on na nich ręce gości, pozował z nimi do zdjęć bez zachowywania obowiązkowego w kraju wiatraków dystansu 1,5 metra oraz obejmował swoją teściową. 

Obrazy te wywołały powszechne oburzenie, gdyż to właśnie Minister Sprawiedliwości sprawuje zwierzchnictwo nad organami egzekwującymi przestrzeganie prawa. 

Według wielu osób władze powinny dawać jak najlepszy przykład, jeśli chodzi o zachowanie w tym trudnym dla wszystkich czasie.

Ankieta

Pośród niderlandzkiego społeczeństwa przeprowadzono ankietę, aby dowiedzieć się, co o kontrowersyjnej sytuacji sądzą obywatele. Okazuje się, że aż 47 procent z nich uważa, że za złamanie reguł Grapperhaus powinien złożyć urząd. 

66 procent zapytanych czuje, że w ich oczach minister stracił wiarygodność. Uważa tak nawet jedna trzecia członków partii CDA, do której należy.

Przeprosiny

Zaraz po tym, gdy zdjęcia trafiły do mediów i wywoływały ogólne oburzenie, Grapperhaus publicznie przeprosił za swoje nieodpowiednie zachowanie. Jego przemowa była bardzo przejmująca i zapewnił jej, że gdyby organizował ją teraz, ślub oraz wesele byłyby bardzo skromną ceremonią, w gronie najbliższej rodziny, pozbawioną dodatkowych gości. 

Oznajmił także, że równowartość mandatu, który mógłby otrzymać za złamanie zasad bezpieczeństwa w walce z epidemią koronawirusa, wpłacili z małżonką na konto Czerwonego Krzyża (chodzi tu o kwotę wysokości 970 euro). 

Minister wciąż ma pełne poparcie premiera Marka Rutte-a i nic nie wskazuje na to, aby faktycznie miał zostać odwołany z urzędu za popełniony błąd.
Gość
Wyślij


Bliżej nas