Prezydent Ukrainy zachęca cudzoziemców do walki.
Adobe Stock/licencja podstawowa
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że w jego kraju uformowana zostanie jednostka składająca się z chętnych do walki cudzoziemców. Deklaracje gotowości do chwycenia za broń od razu zaczęli składać mieszkańcy Polski, ale niderlandzki konsul podał, że do wyjazdu szykuje się także kilka osób z kraju tulipanów. Teraz okazuje się, że do grona zgłoszonych z Niderlandów należą w większości emigranci ze wschodu: z Ukrainy, a także z państwa biało-czerwonych.
Walka cudzoziemców
Informacja o tworzeniu międzynarodowego legionu w Ukrainie została podana w niedzielę (27.02). Wołodymyr Zełenski podkreślił, że jego żołnierze walczą dzielnie, jednak konflikt nie dotyczy tylko ich. Obecna sytuacja na wschodzie odnosi się bowiem do całego kontynentu i właśnie dlatego prezydent zachęca do walki mieszkańców z całej Europy.
To nie jest tylko rosyjska inwazja na Ukrainę, to początek wojny przeciw Europie. Przeciw europejskiej jedności. Przeciwko prawom człowieka w Europie. Przeciwko wszystkim zasadom koegzystencji na kontynencie ~stanowisko prezydenta Ukrainy na jego oficjalnej stronie internetowej.
Na razie Ukraina otrzymuje od innych państw jedynie broń i amunicję. Pomoc ta jest doceniana, jednak w obecnej sytuacji władze zaatakowanego kraju liczą na więcej. Potrzeba ochotników do pełnienia służby, by móc stawić czoła niebezpiecznej inwazji.
Zgłoszenia z Polski
Na odpowiedź ochotników nie trzeba było czekać długo, bo chęć walki zadeklarowało wielu mieszkańców Polski. Podoficer kierujący wstępnym szkoleniem powiedział w rozmowie z Rzeczpospolitą, że obecnie trudno jest się do nich w ogóle dodzwonić. Wstępnie zapowiedziano, że osoby zainteresowane będą podzielone na dwie grupy: tych, którzy mają za sobą szkolenie wojskowe i tych, którzy nie mają żadnego doświadczenia. Podkreśla się bowiem, że także nowicjusze, po odpowiednim kursie, mogą w tym wypadku chwycić za broń.
Warto podkreślić, że dołączenie Polaków do legionu może być czasochłonne. W RP obowiązuje prawo, które wyraźnie mówi, że obywatele nie mogą służyć w obcej armii, bez zezwolenia wydanego przez ministra. W przeciwnym razie takim osobom grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności. Coraz głośniej mówi się jednak o tym, że Ministerstwo Obrony Narodowej może zdecydować się na poluzowanie tych przepisów. Na razie decyzja ta nie została jednak jeszcze oficjalnie zatwierdzona.
Zgłoszenia z Niderlandów
We wtorek (01.03) ukraiński konsul podał, że zgłoszenia chętnych do walki napływają także z kraju tulipanów. Deklarację złożyło kilkadziesiąt osób: obywatele Niderlandów, ale głównie Ukraińcy oraz Polacy mieszkający na zachodzie.
Portal NOS opublikował rozmowę z jednym ze zgłoszonych. Duńczyk Daniel Larsen dotychczas studiował w Hadze, ale teraz razem ze swoim kolegą chce dołączyć do Ukraińskiej armii.
Rosja bombarduje dzielnice mieszkaniowe w Kijowie i Charkowie, co mnie denerwuje. Ofiary wśród ludności cywilnej to główny powód, dla którego chcę włączyć się do walki ~Daniel Larsen w rozmowie z NOS.