Mark Rutte ogłosił nowe obostrzenia.
Erik Smit/Pixabay
Mark Rutte i Hugo de Jonge zorganizowali wczoraj wieczorem spotkanie z mediami, na którym ogłosili powrót niektórych restrykcji. Przyczyną zaostrzenia prawa jest wzrost zachorowań na koronawirusa w kraju tulipanów oraz chęć uniknięcia kolejnego zamrożenia gospodarki.
Powrót obostrzeń
Szef rządu i minister zdrowia ogłosili, które wrześniowe obostrzenia na nowo zaczną funkcjonować na terenie całego kraju. Wraca obowiązek noszenia masek w sklepach, szkołach, a także w szeroko pojętej przestrzeni publicznej. Przepustka sanitarna, czyli tzw. paszport covidowy, będzie wymagany w większej ilości miejsc m.in. w ogródkach gastronomicznych, siłowniach czy muzeach.
Powrót części restrykcji to także ponowne działanie zasady 1,5 metra, która niegdyś była w Niderlandach podstawą ,,nowej normalności”. Obowiązek bezpiecznego dystansu został zniesiony w połowie września, a teraz Rutte ogłosił, że musi zacząć funkcjonować na nowo.
Dylemat Marka Rutte
Premier Niderlandów zapewnił, że wprowadzenie obostrzeń nie było łatwym wyborem dla rządu. Jest to jednak nieprzyjemna konieczność, która powinna uchronić obywateli przed jeszcze większym wzrostem zachorowań.
Rosnąca liczba zakażeń Covid-19 zmusza nas do podjęcia konkretnych kroków, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa ~Mark Rutte na konferencji.
Rutte odniósł się także do radykalnych przeciwników wprowadzania obostrzeń, u których wczorajsza konferencja z pewnością wywołała złość, a nawet chęć do protestu. Polityk zwrócił uwagę, że opinie społeczeństwa w kwestii środków bezpieczeństwa są niezwykle podzielona. Warto zatem spojrzeć na sprawę szerzej, a nie jedynie przez pryzmat własnego zdania.
Niektórzy są przeciwni wszelkim środkom zapobiegawczym, inni chcą, aby były one bardziej surowe, ale większość z nas jest gdzieś pośrodku ~Mark Rutte na konferencji.
Wprowadzenie restrykcji
O tym, że obostrzenia najprawdopodobniej powrócą do Niderlandów, rząd poinformował już pod koniec października. Hugo de Jonge uznał wówczas, że wszelkie działania, które zostaną podjęte, będą służyć przede wszystkim odciążeniu szpitali. Liczba chorych w placówkach rośnie, a dane pokazują, że przebywają w nich głównie osoby niezaszczepione. Według ministra należy podjąć konkretne kroki, by spowolnić wzrost liczby zakażeń, ale niestety ucierpią na tym także ci, którzy poddali się wakcynacji.
Obecnie 87 proc. dorosłych Niderlandczyków jest zaszczepiona przeciwko COVID-19. Wakcyna nie chroni jednak przed zachorowaniem, a umożliwia przejście choroby w ,,mało inwazyjny sposób”. Nie zmienia to jednak faktu, że każde zachorowanie, nawet jeśli przechodzone jak przeziębienie, męczy organizm i na dłuższą metę jest niezwykle wyniszczające dla człowieka.