W Niderlandach obowiązuje kod żółty.
Adobe Stock/licencja podstawowa
Choć meteorolodzy byli optymistyczni, co do przewidywań pogodowych na weekend, to okazało się, że ponownie wystąpiły ulewne deszcze, które zalały północną część kraju. W poniedziałek pogoda zdaje się dalej nie sprzyjać mieszkańcom, a KNMI ogłosiło kod żółty, który ma ostrzec obywateli przed nadchodzącymi burzami.
Żółty kod w Niderlandach
KNMI, czyli Królewski Niderlandzki Instytut Meteorologiczny ogłosił, że dzisiaj w całym kraju będzie panował kod żółty. Decyzja została podjęta ze względu na wysokie ryzyko burz i opadów deszczu, które wystąpią po południu i wieczorem na terenie Niderlandów.
Kod żółty oznacza, że istnieje ryzyko wystąpienia ryzykownej i niebezpiecznej pogody. W takiej sytuacji mieszkańcom zaleca się pozostanie w domach.
Podczas opadów deszczu może wystąpić także grad i w krótkim czasie może spaść go naprawdę dużo. Zjawisko może utrudnić ruch uliczny i aktywność na świeżym powietrzu.
Meteorolodzy przewidują także, że opady mogą wystąpić także we wtorek oraz środę. Mają być jednak lżejsze i mniej niebezpieczne niż te, których mieszkańcy powinni spodziewać się dzisiaj.
Powrót powodzi
Po trudnym czasie związanym z podtopieniami południowej części kraju specjaliści byli optymistycznie nastawieni do tego, co przyniesie przyszłość. Ich prognozy okazały się jednak nieprawdziwe i w ten weekend ponownie doszło do zalania części Niderlandów: tym razem regionów położonych na północy.
Najbardziej poszkodowane miejsca to De Westereen i Surhuisterveen w prowincji Fryzja. W miejscowościach doszło do ewakuacji domów opieki.
W sobotę i niedzielę w kraju także wprowadzono kod żółty. Miało to wzbudzić czujność w mieszkańcach i uświadomić, że deszcze momentami całkowicie wymykają się spod kontroli.
Otrzymujemy doniesienia o zalanych domach, piwnicach oraz drogach ~rzecznik straży pożarnej dla „De Telegraaf”
Podtopienia w Niderlandach
Warto przypomnieć, że pierwsze tegoroczne powodzie w kraju tulipanów miały miejsce w czwartek 15 lipca. Po kilku dniach obfitych opadów okazało się, że poziom wody w rzekach Moza i Rur osiągnął rekord. Ich stan okazał się wyższy niż ten, który doprowadził do wielkich powodzi w 1993 i 1995 r.
20 lipca władze mówiły o tym, że „najgorsze za nami”, oraz że sytuacja została całkowicie opanowana. Teraz wiele wskazuje na to, że powodzie ponownie będą stanowić zagrożenie dla mieszkańców, szczególnie tych zamieszkujących północ kraju.