Drogi w niektórych regionach Niderlandów są naprawdę oblodzone!
Adobe Stock/licencja podstawowa
Mróz, który nadszedł do kraju tulipanów niespodziewanie, uprzykrzył życie kierowcom. Na drogach pojawiła się gołoledź, a w konsekwencji liczba wypadków i kolizji znacząco wzrosła. Sytuacja okazała się na tyle niebezpieczna, że Narodowy Instytut Zdrowia (RIVM) wydał kod żółty.
Gołoledź w Holandii
Wyjątkowo śliska nawierzchnia po raz pierwszym w tym roku wystąpiła w Niderlandach 15 grudnia rano. Na terytorium całego kraju (z wyłączeniem Limburgii i Wysp Wattowych) wprowadzono kod żółty, który miał udzielić przestrogi kierowcom, by powstrzymali się od szybkiej jazdy. 16 grudnia postanowiono przedłużyć ten rodzaj ostrzeżenia i objęto nim dodatkowo region Limburgii.
Kod żółty oznacza, że istnieje ryzyko wystąpienia ryzykownej i niebezpiecznej pogody. W takiej sytuacji mieszkańcom zaleca się pozostanie w domach.
Od czwartku w całym kraju rozsypano ponad 5 mln kg piasku, który miał nieco powstrzymać problem śliskiej nawierzchni. Mimo to bilans wypadków ze środy okazał się niezwykle wysoki. Służby apelowały zatem o niezwykłą ostrożność lub całkowite powstrzymanie się od jazdy.
Zachowaj szczególną czujność i dostosuj prędkość, zwłaszcza na drogach łączących i zjazdach - komunikat Rijkswaterstaat.
Wypadki na drogach
Jak poinformowała policja, sytuacja na drogach w czwartkowy wieczór była wyjątkowo niebezpieczna. Sporo wypadków miało miejsce w okolicach nadmorskich, ale także w Utrechcie na styku A27 i A28. W Zelandii autobus wbił w fasadę domu, w Starnmeer (Holandia Północna) inny pojazd wpadł do wody.
Szpitale w całym kraju informowały o zwiększonym ruchu. Pojawiali się ludzie z drobnymi urazami, którzy przewrócili się podczas spaceru na śliskim chodniku i np. rozcięli sobie łuk brwiowy. Na szczęście przez całą noc nie doszło do przeładowania placówek i nie podano także żadnych danych o ewentualnych śmiertelnych przypadkach.
Około ośmiu osób odwiedziło naszą izbę przyjęć po upadku. Byli leczeni z powodu urazów głowy oraz złamań nadgarstka, kostki i biodra
~Szpital Reinier de Graaf w Delft dla AD.
Inne zagrożenia
Wyjątkowo śliskie drogi wpłynęły nie tylko na przemieszczanie się pojazdem osobowym i przechodzenie po chodniku, ale także na ruch autobusowy. W piątek rano poinformowano, że w całej Zelandii nie przyjechał żaden transport zbiorowy, a z samego rana na północy opóźnienia miały także autobusy firmy Arriva. Obecnie sytuacja uległa poprawie.
Na razie nie jest całkowicie pewne, kiedy na drogach przestanie pojawiać się gołoledź. Wszystko wskazuje na to, że już od poniedziałku termometry pokażą wskaźniki na plusie. W takim wypadku mieszkańcy będą mogli zapomnieć o śliskiej nawierzchni.