KLM odwołuje loty do Polski. Biało-czerwoni będą mieć problem z powrotem do ojczyzny na święta

O tym, że połączenia z Holandii do Polski zostaną ograniczone, poinformowano 25 października. Jako powód podano problemy kadrowe na lotnisku Schiphol. Oprócz kursów do kraju biało-czerwonych ograniczone zostaną także inne rejsy. Łącznie do końca roku KLM rezygnuje z 16,2 proc. lotów w Europie.

Trasa z Gdańska do Amsterdamu (w obie strony) miała obejmować 189 lotów. Teraz KLM podało, że zrealizuje jedynie 146 rejsów. Podobnie w przypadku Krakowa. Zaplanowano 186 połączeń, ale obecnie liczbę zmniejszono do 146. 

W przypadku podróży do Poznania i Katowic sytuacja nie jest aż tak drastyczna. KLM zrealizuje 51 z 63 planowanych kursów z Wielkopolską. Połączenia ze Śląskiem zmniejszono o 5 (58 z 63 lotów).

W związku z tym, że Polacy mieszkający w Holandii często decydują się wrócić do ojczyzny na święta Bożego Narodzenia, pojawia się problem, że w tym roku podróż będzie utrudniona. Warto zakupić bilety lotnicze z większym wyprzedzeniem lub poszukać innej opcji powrotu.

Popularną opcją przejazdu z Holandii do Polski jest autokar. Biało-czerwoni chętnie korzystają np. z Flixbusa. Podróż jest tańsza niż w przypadku samolotu, ale także dłuższa. Przejazd z  Amsterdamu do Warszawy zajmuje około 20 godzin.

Powodem, dla którego KLM odwołało setki połączeń, jest strajk na lotnisku w Amsterdamie. Rozpoczął się on pod koniec kwietnia i wówczas część zatrudnionych osób przestała przychodzić do pracy z powodu wykorzystywania i złego traktowania. Problem nie został rozwiązany i w porcie zaczęło brakować personelu: przede wszystkim osób, które potrafią załadować i rozładować bagaż, ale także tych przy stanowiskach odprawy i ochrony.

W czerwcu niderlandzki rząd zadecydował, że aby lotnisko mogło dalej funkcjonować, należy ograniczyć liczbę rejsów. Taka polityka jest dalej stosowana przez przewoźników, co jedynie potwierdza, że kłopoty związane z sytuacją kadrową Schiphol pozostają nierozwiązane.