Kibice na meczu [zdjęcie poglądowe].
Adobe Stock/licencja podstawowa
Wyzwolenie Bredy to wydarzenie, które na dobre związało Polaków z historią Niderlandów. Bohaterskie zachowanie armii pod dowództwem Generała Maczka jest powodem do organizacji corocznych uroczystych obchodów. Nie inaczej stało się teraz, ale prócz tradycyjnych uroczystości, hołd żołnierzom oddali także kibice lokalnej drużyny.
Ku czci żołnierzy
Do honorowego zachowania kibiców doszło 26 października. To właśnie wtedy drużyna NAC Breda i VVV Venlo rozegrały jeden z meczów pucharowych, który zakończył się zwycięstwem NAC w rzutach karnych. W trakcie rozgrywki kibice Bredy, którzy znajdowali się na trybunach, wyjęli ogromny transparent z nazwiskami osób, które brały udział w wyzwoleniu Bredy i zmarły w ciągu ostatniego roku. Obok ich nazwisk widniał napis „Leve de bevrijders”, co w języku niderlandzkim oznacza „Niech żyją wyzwoliciele”. Pod hasłem pojawił się także hołd w języku biało-czerwonych o treści: „Niech żyje Polska”.
Komentarz kibiców
Po skończonym meczu kibice drużyny z Bredy skomentowali swój pomysł na oddanie hołdu biało-czerwonym, w rozmowie z polskimi mediami. Przedstawiciel Stowarzyszenia Kibiców NAC podkreślił istotność wspominania żołnierzy, a także fakt, że część z nich na dobre osiedliła się w Niderlandach. Wydarzenia z 1944 roku na dobre związały ich z krajem tulipanów, a konkretnie z miastem, które wyzwolili.
Większość z nich żyła w Polsce, natomiast Alfons Reichert był ostatnim żyjącym polskim wyzwolicielem Bredy, który został u nas, założył tu rodzinę. W sumie między 300 a 400 żołnierzy osiedliło się w naszym mieście ~kibic, Leon Deckers w rozmowie z WP.
Deckers uznał, że oddawanie hołdu bohaterom jest niezwykle ważne w kontekście utrzymywania historii. Wytłumaczył, że w niderlandzkich szkołach mówi się o zasługach Amerykanów, Kanadyjczyków i Brytyjczyków. Fakty pokazują jednak, że także Polacy w istotny sposób przyczynili się do biegu wydarzeń, więc kibice z Bredy chcą popularyzować tę mniej znaną, ale istotną wiedzę.
Dzięki nim Breda jest dziś pięknym, starym miastem, do którego przyjeżdżają turyści. Generał Maczek zabronił używać ciężkiej artylerii, nie pozwolił strzelać w wieżę kościelną. Być może z tego powodu ofiary wśród jego żołnierzy były większe… My nie pozwolimy, żeby ta ofiara poszła na marne, ani żeby została zapomniana
~Leon Deckers w rozmowie z WP.
Wydarzenia z Bredy
W 1944 roku 1. Dywizja Pancerna pod dowództwem generała Maczka została skierowana na tereny Belgii, aby zadawać nieprzyjacielowi jak największe straty i systematycznie zmuszać do wycofywania się. W końcu armia trafiła do Niderlandów, a konkretnie do Bredy.
29 października dzięki sprytnemu manewrowi z zakleszczeniem miasta i atakiem od niespodziewanej strony uniknięto krwawych, trwających dni, walk na ulicach. Polacy powstrzymali się także przed użyciem wobec wroga artylerii, nie chcieli bowiem niepotrzebnych strat w ludności cywilnej ani zniszczyć ważnych budynków zabytkowego miasta.
Obecnie na terenie miasta można zobaczyć wiele elementów nawiązujących do działań Polaków w 1944 roku. Dla najciekawszych należą m.in. Muzeum Maczka, Mural na cześć żołnierzy, a także Polski Honorowy Cmentarz Wojskowy.