Holandia: złodziej samochodów złapany po dziesięciu minutach. Planował uciec do Polski

17 marca media w Holandii opisały historię 59-latka, który kilka dni wcześniej padł ofiarą złodzieja samochodów. W nocy 15 na 16 marca mężczyzna spał w swoim domu, gdy nagle obudziły go światła reflektorów. Następnie do jego uszu dotarł charakterystyczny dźwięk cofania jego auta i już wiedział, że ktoś postanowił ukraść należący do niego pojazd.

Mężczyzna od razu zadzwonił na policję i przekazał wszystkie szczegóły kradzieży funkcjonariuszom. To właśnie szybka reakcja 59-latka umożliwiła sprawne działania służb.

Do aresztowania doszło w rekordowo krótkim czasie, bo po zaledwie dziesięciu minutach. Funkcjonariuszom udało się zdobyć nagrania z kamer i ustalić, w którą stronę kieruje się złodziej. Uniemożliwili sprawcy wyjechanie na autostradę i po 30 minutach oddali pojazd jego właścicielowi.

Zatrzymany początkowo tłumaczył, że jest pracownikiem 59-latka i pożyczył auto za jego zgodą. Kłamstwo szybko wyszło na jaw, ponieważ złodziej okazał się Polakiem, a okradziony nie zatrudniał aktualnie żadnych osób tego pochodzenia. 

Następnego dnia właściciel samochodu odkrył, że pojazd najprawdopodobniej miał zostać dostarczony do Polski. Wysnuł taki wniosek z faktu, że zatrzymany zdążył ustawić nawigację w jego aucie i jako punkt docelowy ustawił właśnie kraj biało-czerwonych.

Historia opowiedziana mediom przez 59-latka świadczy o jego niezwykłej czujności, ale także o dużym dystansie do świata. Mężczyzna śmieje się z kuriozalnej sytuacji i jednocześnie zachęca do tego, by zabezpieczać się na przyszłość. Na swoim koncie na Twitterze opublikował zdjęcie, na którym pokazał, że obecnie będzie przechowywał klucze do auta w specjalnej, metalowej puszce.