Rząd ma plan na kolejną falę koronawirusa.
Adobe Stock/licencja podstawowa
Niderlandzki rząd poinformował media, że jest w trakcie opracowywania strategii wobec walki z kolejną falą koronawirusa. Minister zdrowia jest przekonany, że COVID-19 może ponownie zaatakować już na jesieni, dlatego warto podjąć kroki, które uchronią obywateli przed całkowitym lockdownem.
Powrót COVID-19
Niderlandzki rząd spędził cały dzień (16 maja) na rozmowach z ekspertami i analizie tego, co zrobić w przypadku kolejnej fali koronawirusa. Minister zdrowia Erns Kuipers poinformował, że trzeba się nastawić na taką sytuację. Warto zabezpieczyć się już teraz, by nie dopuścić do ponownego przeciążenia służby zdrowia.
Poważnie biorę pod uwagę, że przyszłej jesieni możemy spodziewać się wielkiego przebudzenia ~minister zdrowia Ernst Kuipers w rozmowie z AD.
Faktyczne kroki, które zostaną podjęte, rząd poda do informacji publicznej najpóźniej w czerwcu. Wiadomo jednak, że już teraz część z propozycji ekspertów została przyjęta pozytywnie i jest wysoce prawdopodobne, że władze wprowadzą je w życie.
Plan rządu
Minister zdrowia poinformował, że rozmowy z ekspertami były bardzo owocne. Część z nich podsunęła świetne pomysły, np. uznano, że kluczowym elementem w walce z kolejną falą musi być zwiększone wietrzenie pomieszczeń, a także jeszcze większe restrykcje w szpitalach. Rozważa się także ponowne wprowadzenie certyfikatów covidowych, by osoby, które jeszcze się nie zaszczepiły, prędko się na to zdecydowały.
W sprawie kolejnych obostrzeń wypowiedział się także wirusolog, który konsultował się z rządem. Ekspert uznał, że planowanie strategii przez rząd jest bardzo dobrym krokiem. Kluczowe jest jednak to, by nie zwlekać i podjąć kroki już dziś.
Straciliśmy zainteresowanie wirusem, ale wirus pozostaje zainteresowany nami. Nadejdą nowe fale, to od nas zależy, czy pozostaną małe. Będzie to prawdopodobnie wymagało również kampanii wzmacniających ~belgijski wirusolog Marc Van Ranst dla AD.
Pandemia w Holandii
Koronawirus w kraju tulipanów pojawił się pod koniec lutego 2020 roku. Pierwszy przypadek odnotowano w Tilburgu i okazało się, że chory jeszcze przed zdiagnozowaniem COVID-19 brał udział w karnawale, gdzie zaraził kolejne osoby. Pojawił się problem z odnalezieniem uczestników zabawy, więc wirus zaczął rozprzestrzeniać się po Niderlandach. Z czasem liczba zachorowań osiągnęła gigantyczne liczby. Obecnie jest to 8,2 mln zachorowań i 22 tys. zgonów (17.05).
Przełomowym momentem w walce z pandemią w Niderlandach okazało się narodowe szczepienie. Dzięki wysokiemu zainteresowaniu (ponad 70 proc. przyjęło pełną dawkę wakcyny) rząd mógł poluzować obostrzenia, a następnie znieść je prawie w całości. Obecnie w kraju tulipanów obowiązuje jedynie nakaz stosowania maseczek niemedycznych na lotniskach za strefą kontroli bezpieczeństwa i w samolotach.