Holandia przeciwna nowej uchwale dla osób trans. Politycy nie chcą ułatwić określenia płci w paszporcie

O tym, że politycy nie są już dłużej zainteresowani zmianą prawa w kwestii osób transpłciowych, poinformowano 27 września. Dyskusja w niderlandzkim parlamencie pokazała, że CDA i VVD są krytyczne wobec całego pomysłu. Wyraźny sprzeciw wykazały ugrupowania takie jak PVV, JA21, SGP i ChristenUnie.

Pomysłu broniło kilka partii (m.in. D66 i GroenLinks), ale w przypadku głosowania z pewnością osiągnęłyby mniejszość. Według szacunkowych obliczeń ,,za” głosowałoby maksymalnie 68 osób.

Według założenia nowa ustawa miałaby przede wszystkim znacząco wpłynąć na komfort życia osób transpłciowych. Są to osoby, które nie identyfikują się z płcią przypisaną im po urodzeniu (płeć biologiczna) i chciałyby zmienić informację o niej m.in. w swoich dokumentach. Na razie korekty w paszporcie można dokonać jedynie po przedstawieniu zaświadczenia lekarskiego. Może być to także wpis wydany przez psychiatrę.

Dotąd Niderlandy wydawały się krajem w Europie, który najbardziej dbał o prawa osób LGBTQ+. Warto przypomnieć, że to właśnie tam po raz pierwszy na świecie zalegalizowano małżeństwa homoseksualne. Aktualnie władzom zarzuca się jednak opieszałość w działaniach i więcej planowania niż faktycznego działania.

Jeszcze w 2020 roku mówiono np. usunięciu rubryki ,,płeć” z dokumentów tożsamości, by wyjść naprzeciw wszystkim tym, którzy nie chcą jej określać. Zaznaczano, że zmiany wejdą w życie w 2024 lub 2025 roku, bo państwo nie posiadało wówczas środków na realizację planu. Teraz temat przycichł.