Seria eksplozji w Niderlandach.
Adobe Stock/licencja podstawowa
Niderlandzka policja poinformowała media o nietypowym zbiegu okoliczności, do którego doszło w Rotterdamie. W ciągu jednej nocy w dwóch różnych częściach miasta doszło do eksplozji budynków. Pozornie sprawy nie wydają się być powiązane, jednak służby chcą zbadać wszystkie możliwe scenariusze, by szybko złapać sprawców.
Pierwsza eksplozja
Do pierwszego wybuchu w Rotterdamie doszło w nocy z 4 na 5 września około godziny 1. W płomieniach stanął budynek przy ulicy Rembrandstraat, a w jego gmachu nie znajdowała się żadna osoba. Strażacy sprawdzili stan zdrowia okolicznych mieszkańców i nikt nie odniósł żadnych obrażeń.
Zniszczenia budynku określono jako rozległe. Wybuch spowodował także niewielkie szkody sąsiadujących domów. Mowa m.in. o wybitych oknach.
Służby poinformowały, że to nie pierwsza eksplozja domu przy Rembrandstraat w ciągu miesiąca. Poprzedni wybuch miał miejsce na początku sierpnia i aresztowano wówczas dwóch mężczyzn, którzy mieli przy sobie torbę z łatwopalnymi materiałami.
Druga eksplozja
Jeszcze tej samej nocy w Rotterdamie doszło do drugiej eksplozji. Tym razem miała ona miejsce kilka godzin później w dzielnicy Charlois. Według relacji świadków wybuch można było usłyszeć z odległości kilku kilometrów, ale na szczęście uszkodzenia budynku okazały się niewielkie. Detonacja materiałów spowodowała jedynie zniszczenia drzwi i okien.
Strażacy poinformowali, że eksplozja nie spowodowała strat w ludziach. Ponownie: sprawdzono stan zdrowia sąsiadów, ale na szczęście nikt nie odniósł żadnych obrażeń.
Biznesowe porachunki
Zdaniem niderlandzkiej policji eksplozje budynków najczęściej są związane z biznesowymi porachunkami. Większość osób, która została skazana za tego typu działania, chciała zemścić się na swoich konkurentach. Policja mówi o „zachowaniu kopiowania”.
Podłożenie bomby często stanowi także swoiste ostrzeżenie dla konkurencji. Służby zwracają uwagę, że konsekwencje takich działań są niezwykle niebezpieczne.
Podobne incydenty miały miejsce trzy lata temu w sklepach oferujących polskie produkty. W ciągu kilku tygodni doszło do całej serii wybuchów, które miały być związane z porachunkami właścicieli sklepów. Do eksplozji doszło w Heeswijk, Aalsmeer, ale także w Beverwijk.