Uchodźcy przybywają do wielu krajów europejskich, w tym także Holandii, ponieważ w swojej ojczyźnie nie czują się bezpiecznie.
Pixabay.com/CC0 Creative Commons/noa_artist
Niderlandy są państwem atrakcyjnym dla emigrantów, ale także dla osób szukających azylu. Otwarta polityka kraju pozwala na przeprowadzkę i znalezienie bezpiecznego miejsca do życia. Najnowsze dane wskazują jednak, że obostrzenia związane z koronawirusem zmniejszyły liczbę nowych uchodźców o połowę.
Mniej uchodźców
Według raportu zaprezentowanego przez Agencję Imigracyjną IND w 2021 pandemia koronawirusa przyniosła ogromne zmiany w kwestii składania wniosków o azyl. W pierwszej połowie ubiegłego roku chęć uzyskania statusu uchodźcy zadeklarowało pisemnie nieco ponad 19 tys. osób. W drugiej połowie roku okazało się że, liczba tych samych wniosków zmalała o około 10 tys. Jest to na tyle znaczący spadek, że Agencja postarała się dokładniej przyjrzeć zjawisku.
Ponowne analizy przyniosły następujący rezultat: większość wniosków z drugiej części roku zostały złożone ponownie przez osoby, które wcześniej nie zostały zaakceptowane przez rząd. Druga, dużo mniejsza grupa osób, które starały się o azyl to osoby, które przybyły do Niderlandów, aby dołączyć do mieszkającego tam partnera lub rodzica.
Większość wniosków z 2020 roku została złożona przez obywateli Syrii. Erytrei, Turcji, Algierii i Jemen.
Pandemia a uchodźcy
Według specjalistów pandemia koronawirusa sprawiła, że Niderlandy przestały być atrakcyjnym miejscem dla uchodźców. Wysoki wskaźnik zachorowań powoduje lęk, a mało kto bierze pod uwagę fakt, że w kraju tulipanów wykonuje się więcej testów niż w państwach słabiej rozwiniętych. Jest to bezpośrednim powodem tego, że liczba osób z COVID-19 w zestawieniu z Syrią może wydawać się tutaj zatrważająco wysoka.
W Syrii COVID-19 zdiagnozowano u nieco ponad 13 tys. osób. W Niderlandach liczba ta sięgnęła 917 tys.
Nie zachęcają także obostrzenia, które utrudniają, a nierzadko całkowicie blokują przyjazd z zagranicy. Obywatele innych krajów, także ci, którzy muszą opuścić swój kraj ze względu na prześladowania, wybierają inne, bardziej dostępne destynacje.
Dobra zmiana?
Informacje o mniejszej liczbie nowych uchodźców w Niderlandach cieszą niektóre grupy społeczne. Szczególnie nowe badania docenili zwolennicy Geerta Wildersa, czyli polityka charakteryzującego się skrajnie nacjonalistycznymi poglądami. Wilders dąży do tego, aby w kraju tulipanów dokonać ,,deislamizacji”, skończyć z przyjmowaniem muzułmańskich uchodźców.
Według najnowszych sondaży przeprowadzonych przez portal AD.nl partia Wildersa cieszy się zaskakująco dużą popularnością. Jest to drugie w kolejności ugrupowanie z największą przewidywaną liczbą mandatów w niderlandzkim parlamencie. Gdyby wybory odbyły się w tym tygodniu, politycy Wildersa zdobyliby 25 miejsc.
Ugrupowanie nie ma jednak partii, z którą mogłoby stworzyć sojusz i przez to szansę na przejęcie władzy Rutta, są mimo wszystko niewielkie.