Polacy zostali wyrzuceni na bruk.
Adobe Stock/licencja podstawowa
Para emigrantów żyjących w kraju tulipanów została wyrzucona na bruk przez problemy, jakie pojawiły się między nimi a agencją pracy. Kobieta w ciąży oraz jej partner z dnia na dzień zostali wyeksmitowani ze swojego domu i nie mając się gdzie podziać, zdecydowali się spędzić noc pod gołym niebem. Interwencji dokonał przewodniczący straży sąsiedzkiej, który zaprosił bezdomnych do swojego mieszkania.
Bezdomni w Polacy
Do szokującego zdarzenia doszło na początku lipca w okolicach Maasland. Wim Smit, czyli przewodniczący straży sąsiedzkiej, postanowił wybrać się na obchód po tym, jak otrzymał informację o pojawieniu się bezdomnych w lokalnym parku. Chciał sprawdzić, czy nie potrzebują pomocy oraz czy nie należy wysłać ich do odpowiedniego ośrodka.
Gdy mężczyzna przybył na miejsce, nie mógł uwierzyć własnym oczom: w krzakach siedziała kobieta w ciąży i towarzyszący jej mężczyzna. Mieli mokre od deszczu walizki i było widać, że nie są to osoby, które żyją na ulicy od dłuższego czasu.
Wim Smit zaproponował pomoc znalezionym osobom. Szybko zorientował się, że nie mówią oni po niderlandzku i znają tylko język polski. Zaprosił ich więc do swojego domu i zaproponował bezpieczny nocleg, kąpiel i posiłek.
Nie mogłem pozwolić im spać na dworze. Przecież była burza
~skomentował Wim Smit w rozmowie z AD.nl
Wyrzuceni przez agencję
Na miejscu wezwano tłumacza, który umożliwił kontakt z imigrantami. Smit poznał historię pary, czyli jak się okazało: Alicji i Grzegorza. Przyjechali do Niderlandów już jakiś czas temu i za pośrednictwem agencji Voorne Putten pracowali przy pielęgnacji roślin doniczkowych. Jak się później okazało, to właśnie ta firma pozbawiła ich nagle dachu nad głową.
Para miała narzekać na to, że zarabia zdecydowanie zbyt mało pieniędzy. Alicja otrzymywała 460 euro tygodniowo, jednak Grzegorz ze względu na problem z numerem ubezpieczenia społecznego dostawał zaledwie 117 euro. Kiedy Polacy zgłosili sprzeciw wobec wyzysku ze strony agencji, ci bezceremonialnie nakazali im opuścić budynek.
To niewiarygodne, że w 2021 r. nadal dzieje się to w dobrze rozwiniętej części świata
~Wim Smit w wywiadzie z AD.nl
Alicja i Grzegorz przyznali, że posiadają jeszcze 500 euro długu zaciągniętego wobec agencji. Nie mogą wrócić do Polski przed spłatą zobowiązań, stąd też z powodu braku środków, musieli chwilowo zamieszkać na ulicy.
Stanowisko agencji
Początkowo, kiedy Smit zadzwonił do agencji, z której wyrzucono Polaków, przedstawiciele utrzymywali, że Alicja i Grzegorz nigdy nie byli zatrudnieni w firmie. Dopiero gdy para razem ze Smitem udała się do siedziby Voorne Putten okazało się, że imigranci byli na liście płac i zajmowali mieszkanie przydzielane pracownikom.
Ponieważ Grzegorz nie miał numeru BSN zapłacili mu tylko niewielką część wypłaty. Powiedzieli jednak, że teraz natychmiast ją wypłacą i zorganizują też transport z powrotem do Polski. Wskazywali, że Polacy też kilka razy nie pojawili się w pracy, więc też dzieje coś także po ich stronie. Ale to nie powód, by po prostu wyrzucać ich na ulicę ~Wim Smit dla AD.nl
Polacy otrzymali zapewnienie o tym, że wrócą do swojej ojczyzny po tym, jak uregulują dług wobec agencji. Para uznała, że spłaci należność po otrzymaniu reszty wypłaty Grzegorza i tym samym ich powrót do Polski zostanie zorganizowany już niebawem.