Policja zdobyła nowe fakty w sprawie.
Flickr.com/Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)/Jos @ FPS-Groningen
Od dwóch lat policja w kraju tulipanów prowadziła śledztwo w sprawie morderstwa mężczyzny pochodzenia polskiego w Bergel. Emigrant został odnaleziony w swoim mieszkaniu z rozbitą czaszką, w kałuży krwi. Teraz prokuratura uważa, że morderstwa mogła dokonać tylko jedna osoba. Podejrzany został postawiony w stopień oskarżenia i grozi mu 18 lat pozbawienia wolności.
Oskarżony w sprawie
Na początku lipca prokuratura w Niderlandach podała, że oskarżonym o brutalne morderstwo został inny Polak: Kamil C. Motywem zbrodni miała być kradzież pieniędzy, a także fakt, że mężczyźni nie dogadywali się między sobą.
Kamil C. podobnie jak ofiara był emigrantem zarobkowym w kraju tulipanów. Kilka tygodni przed tragedią mieszkał razem z zamordowanym w domu dla pracowników firmy. W tym czasie w mieszkaniu dochodziło do wielu konfliktów między stronami. W końcu Kamil C. postanowił zwolnić się i wyprowadzić z lokalu, by następnie wrócić i dokonać zbrodni.
Policja początkowo nie wpadła na trop Kamila C. Podejrzewała innych pracowników, którzy w chwili śmierci przebywali w tym samym budynku, co zamordowany. Było to 13 emigrantów pochodzących z Europy Wschodniej.
10 lipca 2019 roku policja dokonała 14 aresztowań w sprawie. Prawdziwego mordercę złapali dopiero 2 lata później.
Morderstwo Polaka
Choć Polak został postawiony w stopień oskarżenia, to nadal nie przyznaje się do dokonanego morderstwa. Uważa, że wszelkie kłótnie z ofiarą zostały złagodzone przed śmiercią emigranta. Między stronami miało dojść do oficjalnego pogodzenia. Policja uważa jednak, że ma wystarczająco dużo dowodów obciążających Kamila C. Wiadomo, że mężczyzna przebywał w domu zamordowanego maksymalnie kwadrans, a następnie uciekł. Znaleziono także narzędzie zbrodni, ukryte w pobliskim jeziorze, jednak nie znaleziono na nim żadnych odcisków palców.
Oficjalna rozprawa przeciwko Kamilowi C. ma odbyć się za około tydzień.
Do zabicia pracownika pochodzenia polskiego doszło w nocy z 7 na 8 lipca 2019 roku. Mężczyzna został zaatakowany metalowym prętem: roztrzaskano jego czaszkę, gdy ten był pogrążony we śnie. Ciało zostało znalezione nad ranem, a zdaniem świadków widok był makabryczny. Polak leżał w kałuży krwi i nie było szans, by jeszcze żył.
Śledztwo w Niderlandach
Informacja o tragedii przeraziła wówczas sąsiadów, którzy mieszkali w okolicznych budynkach. Niektórzy wspominali, że w domu imigrantów bardzo często odbywały się imprezy, na których gospodarze pili alkohol i brali narkotyki.
Jakieś pięć miesięcy temu jeden z nich [lokatorów– przyp.red.] zadzwonił i zapytał po angielsku, czy mógłbym zadzwonić na policję, ponieważ inni mężczyźni chcieli go zabić. Zrobiłem to, a potem policja aresztowała tam jeszcze dwie osoby. Co jeszcze z tym zrobiono, nie wiem. Ale myślę, że to naprawdę przerażające, że ktoś rzeczywiście umarł. Mam tu dwójkę małych dzieci
~komentarz sąsiada dla AD.nl.
Pod koniec września 2019 roku, czyli blisko trzy miesiące po morderstwie policja wyznaczyła nagrodę za wskazówki dotyczące śmierci Polaka. Osoba, która potrafiłaby przekazać funkcjonariuszom kluczowe informacje w sprawie, miała otrzymać od nich nagrodę w wysokości 10 tys. euro.