Policja wystraszyła wczoraj mieszkańców Amsterdamu.
Fotolia/Royalty free
Policja w Amsterdamie dokonała zatrzymania mężczyzny, który dźgnął nożem jedną osobę w hotelu Ibis. Aresztowanie zorganizowano w centrum miasta, a mimo to nagle funkcjonariusze zdecydowali się oddać strzały z broni palnej. Wokół znajdowało się wiele osób postronnych, więc w stolicy zapanowała panika.
Zatrzymanie napastnika
Do aresztowania nożownika doszło w nocy z 9 na 10 marca w ścisłym centrum Amsterdamu. Świadkowie zdarzenia zawiadomili służby, że napastnik zaatakował już jedną osobę i planuje zrobić to ponownie. Policja szybko przybyła na miejsce i podjęła decyzję o niezwłocznym aresztowaniu mężczyzny. Ten jednak nie chciał poddać się od razu, więc funkcjonariusze oddali ostrzegawcze strzały.
Ostatecznie podejrzany został trafiony paralizatorem. Funkcjonariuszom udało się go później zatrzymać. Nie został ranny od strzałów
~ komentarz AT5.
Po zdarzeniu na miejscu zjawiło się pogotowie i mobilny zespół urazowy. Zajęto się ofiarą nożownika, która została wstępnie opatrzona w hotelu. Okazało się, że jej stan jest ciężki, więc została przetransportowana do szpitala.
Panika na dworcu
Strzały oddane przez policję wywołały niemałą panikę wśród mieszkańców Amsterdamu. Wówczas w okolicy znajdowała się masa postronnych osób, przechodniów, którzy słysząc strzały, zaczynali uciekać. Próbowali znaleźć bezpieczne miejsce na stacji kolejowej, by przeczekać potencjalne zagrożenie. Ich strach został zarejestrowany i udostępniony w formie zdjęć i wideo w portalach społecznościowych.
Zdaniem niektórych funkcjonariusze mogli dokonać zatrzymania w inny, bezpieczniejszy sposób i tym samym nie narażać przechodniów na stres. Ich odczucia w ogóle nie zostały wzięte pod uwagę. Dla funkcjonariuszy liczyło się jedynie szybkie zatrzymanie nożownika.
Zachowanie policji
Pomimo niektórych ryzykownych zachowań, służby w Holandii cieszą się dostatecznym zaufaniem i szacunkiem ze strony mieszkańców. Pokazuje to najnowszy raport, choć jego twórcy (Kantar Public) zwracają uwagę na to, że funkcjonariusze często stają się obiektem drwin np. na protestach. Wówczas ich autorytet spada i by go odzyskać, funkcjonariusze nastawiają się bardzo negatywnie wobec demonstrantów.
: Policja nie panuje nad niektórymi sytuacjami i nie jest wystarczająco zdecydowana [...] Służby nie epatują także władzą np. na miejscu zdarzenia pojawia się zbyt mało funkcjonariuszy
~fragment raportu Kantar Public.